#xPFu8
Mam problem z 16-letnią, młodszą siostrą. Miedzy mną a nią jest 10 lat różnicy (mam 26 lat). Los potoczył się tak, że młoda musiała zamieszkać w mieszkaniu ze mną i naszym najstarszym bratem. Mam pięcioro rodzeństwa, Ola (siostra) jest najmłodsza, była oczkiem w głowie rodziców. W moim życiu zaczął się maraton jazdy po psychologach, terapiach z Olą. Dodam także, że u młodej w wieku 7 lat wykryto zespół Aspergera, co w moim punkcie widzenia tylko utrudniało cały proces terapii. Było bardzo ciężko, Ola od zawsze była mało rozmowa i często zamknięta w sobie, ale po tym całkowicie wyłączyła się ze świata. Praktycznie przestała mówić, nie jadła ani nie piła, zbladła, przestała wychodzić z pokoju, jak już to wychodziła tylko do łazienki i z powrotem. Kiedy albo ja, albo brat wchodziliśmy do jej pokoju, chowała się pod łóżko lub za szafkę. Był moment, kiedy brat musiał ją przytrzymywać siłą na krześle, a ja na siłę musiałam ją karmić. Brzmi brutalnie, ale nie mogłam patrzeć, jak Ola wyniszcza się na moim oczach. Aktualnie młoda nadal jest bardzo słaba, jest w 3 klasie technikum, oceny ma bardzo mierne, ale jakoś udaje się jej zdawać. Ma problemy z nauką, nie może się skoncentrować i ma dysortografię. Jednak mimo zaleceń nauczycieli, nie posłałam jej do szkoły integracyjnej. Może i byłoby to dla niej lepsze, jednak nie chciałam, żeby czuła się przez to gorsza (jest bardzo wrażliwa, łatwo ją doprowadzić do płaczu, wszystko bierze do siebie). Najbardziej martwi mnie jej kondycja i stan fizyczny. Młoda w szkole nic nie je, mimo mojego błagania. Potrafi w szkole przesiedzieć 8 godzin bez jedzenia i picia. Już kilka razy mdlała na wf-ie, musiałam wypisywać jej zwolnienia, przez co ma zagrożenie, tak jak z resztą z pięciu innych przedmiotów i nie wiadomo, czy zda.
U Oli z wiekiem pogłębiła się wrażliwość na dotyk, nienawidzi przytulania, całowania a tym bardziej łaskotek (raz brat chciał ją tak wymęczyć, bo nie chciała wstać z łóżka, ma okropne łaskotki na stopach. Skończyło się tym, że przybiegła do mnie cała zaryczana i i obsmarkana i unikała brata przez cały dzień). Muszę pomagać się jej ubrać, wstawanie rano to dla niej i dla mnie tortura. Krzyki i płacz, wyrywanie się i drapanie. Kiedy stoimy na światłach, potrafi mi się wyrwać i wbiec na rozpędzoną drogę. Martwi mnie sytuacja z jedzeniem. Ola i tak ma już mocną niedowagę i boję się, że coś jej się stanie albo ktoś zarzuci mi i bratu, że ją zaniedbujemy :(( No ale nie przywiążę jej do krzesła i nie będę wpychać jedzenia na siłę. Chyba że w tym przypadku takie zmuszanie do jedzenia to ostatnia nadzieja? Może są tutaj rodzice albo ktokolwiek z podobnym problemem i wie, jak mi pomóc? Jestem już wykończona psychicznie, kocham Olę nad życie, ale ciężko mi.
Ola zachowuje się nie jak 16-latka, ale jak dziecko w wieku przedszkolnym. A Ty nie chcesz jej posłać do szkoły specjalnej? Sama jej nie pomożesz, a w takich szkołach uczniowie mają inaczej dostosowany program. Mogą się faktycznie czegoś nauczyć.
Wbrew pozorom z historii wcale nie wynika, żeby dziewczyna była upośledzona umysłowo. Problemy z nauką mogą też wynikać z depresji, znęcania się przez kolegów w szkole, a jeśli wynikają z zaburzeń koncentracji, to powinno się jej podawać leki, a nie wysyłać do szkoły specjalnej. Chociaż zmiana szkoły mogła by być wskazana, skoro bardzo możliwe, że jest w niej prześladowana.
To co nazywasz "zachowywaniem się jak przedszkolak" to są typowe zachowania autysty, który ma problem z porozumieniem się, więc protestuje tak jak umie.
Szczerze, mogą też wynikać z tego, że nie ufa swojemu rodzeństwu, a oni nie szanują jej granic. Łaskotanie na siłę kogoś kto ma nadwrażliwość dotykową, jest karygodnym zachowaniem. Jakby była większa i silniejsza, to by mu pewnie przywaliła, a tak, to się chowa.
Im więcej piszesz na tematy związane z dziećmi, tym bardziej żal mi twoich, jeśli z całej tej historii zainteresowało cię tylko to, że siostra autorki ma słabe wyniki w szkole. Nauka to najmniejszy ze wszystkich problemów tutaj.
Wyniki w szkole nie zainteresowały mnie w ogóle. Ale poniższy fragment owszem :
"Muszę pomagać się jej ubrać, wstawanie rano to dla niej i dla mnie tortura. Krzyki i płacz, wyrywanie się i drapanie. Kiedy stoimy na światłach, potrafi mi się wyrwać i wbiec na rozpędzoną drogę". Tak samo jak ten o chowaniu się pod łóżko i brakiem komunikacji. To brzmi jak bunt dwulatka - nie umie mówić, nie rozumie po co ma się ubrać i zostawić mamę, więc protestuje. Dwulatek z tego wyrośnie, ale 16-latkę trzeba jakoś wspomóc.
Nie znam się na zaburzeniach, ale to nie brzmi normalnie. Być może tak jak pisze KajKoLukx, są to typowe zachowania autystyczne - w czym pomoże szkoła specjalna. A raczej powinna pomóc. Od dzieci z zaburzeniami nie można oczekiwać, że traktowane jak normalne dzieci zaczną się normalnie zachowywać. Potrzebują innego podejścia.
Postac:
Ale to wcale nie musi być tak, że ona nic nie rozumie. Możliwe, że rozumie całkiem nieźle, po prostu ma inne priorytety. Może doskonale rozumieć, czemu siostra chce, żeby wstała i się ubrała, ale ponieważ ma depresję, nie czuje się na siłach i używa wszystkich dostępnych środków, żeby zostawiła ją w spokoju. Albo ponieważ jest nadwrażliwa na dotyk, ubranie sprawia jej znaczny dyskomfort. Albo w szkole się nad nią znęcają, więc boi się tam iść i wpada w panikę.
To samo z chowaniem się, ona ma problemy z komunikacją, więc nie jest w stanie im powiedzieć, że nie chce ich widzieć(pewnie z resztą i tak by ją zignorowali), więc chwyta się innych metod.
Ma autyzm(zespół Aspergera to forma autyzmu), więc może ją po prostu znacznie mniej obchodzić, co ktoś sobie pomyśli o jej zachowaniu i czy uzna je za dziecinne. Może też być wyczerpana psychicznie i nie mieć zasobów mentalnych, żeby się tym przejmować.
Strasznie mnie dziwi, że z jednej strony podobno od dzieciństwa chodzi na terapię, a z drugiej jakby nie dostawała żadnej pomocy. Nikt nie zasugerował autorce, jak ma jej ułatwić komunikację? Nie radziła się nikogo, kiedy dziewczyna przestała jeść? Nie polecono jej psychiatry, ani w związku z depresją, ani problemów z koncentracją? Przecież na to są leki.
Odpowiedzi pewnie nie poznamy, autorka milczy, możliwe, że to kolejne wyznanie sprzed kilku lat, odgrzane przed adminów.
Wielu rodziców niepełnosprawnych umysłowo dzieci (czy ogólnie dzieci z problemami rozwojowymi) ma jakieś ogromne opory przed wysyłaniem dzieci do szkół specjalnych czy integracyjnych, bo „chcą żeby się czuły normalne”. Tymczasem zwykła szkoła z normalnie rozwijającymi się dziećmi jest miejscem, w którym najbardziej odczują swoją odmienność.
Jesteś pewna że Twój brat jej nie molestuję?
Przybiegła do Ciebie zaryczana a od brata usłyszałaś bajeczkę o łaskotkach, przytrzymywanie na krześle też wyszło z inicjatywy brata?
Nie jest tak, że Ola głodzi się żeby nie być atrakcyjną? Zachowania Oli z samego autyzmu nie wynikają, może zapewnij jej jakieś bezpieczeństwo, zamek w drzwiach np. i nie bierz więcej udziału w znęcaniu się nad nią, niedowagą niech zajmie się lekarz.
Koniecznie dobry psychiatra. I zwykła szkoła raczej nie służy twojej siostrze. Męczy się ona, wy i nauczyciele
Musisz znaleźć dobrego psychiatrę dla Siostry. Zmiana szkoły też może pomóc ale najpierw lekarz. Ustali terapię i leki. Sami nie dacie rady. Jeśli ma Aspergera to musi zacząć się leczyć. Ale nic na siłę. Spróbuj z nią porozmawiać, daj do poczytania jakiś dobry artykuł lub książkę o jej zaburzeniu. Powiedz jej, że ją bardzo kochasz i chcesz jej pomóc i że terapia i zmiana szkoły, pomogą jej i Tobie.
W jej wieku bardzo dużo osób cierpi na depresję związaną właśnie z tym zaburzeniem + u niej jeszcze dochodzi trauma po utracie rodziców. Nawet jeśli Ci się wydaje, że ona Was nie słucha to wcale tak nie jest. Ona potrzebuje waszej pomocy.
brzmi jakby ktoś ją skrzywdził
Weź dziecko z nadwrażliwością sensoryczną i je trzymaj na siłę i wpychaj mu jedzenie i to jeszcze pewnie takie, którego nie toleruje sensorycznie to będziesz mieć odpowiedź.
Autyści często są nadwrażliwi również na smak, nie bież tego do siebie, ale może ona nie jest w stanie jeść tego co gotujecie ty i szkoła, spróbuj ją wypytać co by chciała jeść. Co do tego wyrywania się rano, próbowałaś się dowiedzieć, czemu nie chce chodzić do szkoły?
Nie musi być tylko smak ale też tekstura potrawy. Niektóre konsystencje mogą być ogromnym problemem. Np. chrupka w tortach, jajko sadzone bo żółtko jest płynne itp.
Co właściwie dzieje się z rodzicami?
Poszukaj na FB grup dla rodziców dzieci z aspargerem albo rodziców niepełnosprawnych dzieci. Tam spytaj co robić i z czego może wynikać zachowanie Oli. Ale kluczową sprawą jest szczera rozmowa a kluczem do szczerej rozmowy zaufanie którego nie zbudujesz stosując przemoc wobec niej. Nie chce jeść? Uprzedz że musisz wezwać karetkę i zrób to. Tylko czy szpital psychiatryczny to najlepsze wyjście? W tej sytuacji powinno być to dobrym rozwiązaniem - opieka specjalistów, fachową pomoc, ale nie wiem czy gdziekolwiek czytałam pozytywną opinię o psychiatryku na NFZ. Spytaj na grupach tych którzy może mieli podobny problem.
Psychiatra i psychoterapia koniecznie, nawet jeśli musielibyście długo czekać.
Jak miałem 16 lat, cierpiałem na depresję. Kilka lat później okazało się, że miałem i mam niezdiagnozowane ADHD, traumę, wynikające z tego zaburzenia lękowe i cechy autystyczne.
Jak zacząłem naukę w LO, po kilku miesiącach było ze mną bardzo źle. Wtedy poszedłem z matką do psychiatry, która akurat pracowała też w szpitalu psychiatrycznym. Zaproponowała leczenie na oddziale dziennym (przychodzisz rano do szpitala na lekcje i zajęcia terapeutyczne, a potem wracasz na noc do domu). Jak tylko o tym usłyszałem, kategorycznie się na to nie zgodziłem. Nie wiem dlaczego tak zareagowałem. Przez miesiąc przemyślałem sprawę. Pomyślałem że pójdę, zobaczę, spróbuję i że zawsze mogę zrezygnować. Leczyłem się w tym szpitalu rok. To była bardzo dobra decyzja. Bardzo mi tam pomogli. Nie było łatwo, ale przychodziłem tam z przyjemnością, a chodzenie do zwykłej szkoły to była katorga.