Może to głupie. Nigdy nie byłam mega emocjonalną osobą. Mogłabym nawet powiedzieć, że ciężko mnie wzruszyć, dlatego większość emocji po prostu cisnę w sobie i czasem muszę dać im upust, bo nie chcę wybuchnąć w akcie agresji np. podczas kłótni. Upust emocjom daję sobie poprzez wyobrażanie sytuacji, gdzie moi rodzice umierają – i wtedy płaczę jak dziecko. Mam 24 lata i jedyna rzecz, która mnie w życiu przeraża to fakt, że moich rodziców kiedyś nie będzie, a na Wszystkich Świętych zapalę znicz na ich grobie. Wolałabym umrzeć przed nimi.
Dodaj anonimowe wyznanie
"Czas nas uczy pogody".