#xBy6q
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że sama praktycznie w ogóle nie korzystam z większości tych porad. Nie wiem, może genetycznie mam lśniące włosy i zdrową cerę, ale nigdy o to szczególnie nie dbałam, do tego stopnia, że jak zaczęłam się bardziej zagłębiać w te tematy, to z przerażeniem odkryłam, że robię prawie wszystkie „błędy”, których trzeba się wystrzegać. Gdy poznałam prawidłowe metody, zaczęłam wprowadzać je w życie i... stan mojej cery zaczął się pogarszać, takiego wysypu na twarzy nie miałam nawet jako nastolatka, włosy zrobiły się matowe i masowo wypadają, paznokcie się łamią, lakier nie trzyma mi dłużej niż trzy dni, a makijaż... Kompletna porażka, wyglądam jak połączenie klauna i drag queen...
Mimo to dalej bawię się w ciocię „dobra rada”, ponieważ wszystkim (oprócz mnie) moje sugestie uratowały skórę. Dosłownie.
To dobrze, że im uratowałaś skórę. Gdyby ją stracili, wyglądaliby dość głupio.
Właśnie tak to jest z tymi radami, nie ma uniwersalnych sposobów, każdy powinien poszukać sam co mu sprzyja i co jest dla niego dobre
Niektore rzeczy sa uniwersalne- jak to, ze kazdy musisz przynajmniej oczyszczac skore, nawilzac kremem i uzywac spf50 codziennie oraz reaplikowac co dwie godzinny. A z wlosami- zasada PEH, podwojne mycie i uzywanie odzywki tylko na dlugosci (wiec wiekszosc facetow nie potrzebuje odzywki). Jakie konkretnie produkty uzywac to juz inne pytanie, bo nawet te z dobrym skladem moga na kogos nie dzialac lub wysypywac. To nie znaczy, że produkt jest zly. Jestem pewna, ze gdyby autorka opisala co robila to moznaby znalezc co poszlo zle. Jezeli uzywa typowych szamponow pelnych silikonow to nic dziwnego, ze jej wlosy sa dociazone, gladkie i blyszczace, a gdy przestala ich uzywac i nie zabezpieczala swoich wlosow to zaczely się puszyc. Silikony sa wlosom potrzebne, ale nie musza byc w postaci loreala itd.
Ja mam właśnie dość cienkie, wysokoporowate włosy (jasny blond). Kruszyły się i wyglądały jak siano. Ale kiedy zaczęłam stosować świadomą pielęgnację, ich stan się diametralnie poprawił! Są miękkie i bardziej błyszczące. Wydaje mi się że wyciągnęłam z nich tak dużo, ile się dało. Mimo tego dalej daleko mi do tego, żeby uznać je za grube i mocne. No i właśnie przez to gdy schodzimy na takie tematy zawsze słyszę od koleżanek, które mają np naturalnie grube czarne włosy jakieś głupie porady, typu „ja całe życie używam białego jelenia i od tego mam takie gęste, spróbuj” „tyle tego wszystkiego nakładasz na włosy, i od tego ci się tak potem łamią. Zobacz, ja ich niczym nie zabezpieczam, wychodzę z mokrymi na dwór, to się hartują i odrastają mocniejsze”, „musisz częściej podcinać to się wzmocnią. Ja podcinam co miesiąc i zobacz jakie grube” 😂😂😂 dobrze, że ty zdajesz sobie sprawę, że masz dobre geny! I nie wciskasz ludziom kitu, tylko szukasz prawdziwych informacji.
Jestes pewna, ze nie masz kreconych wlosow?
Taak, ewidentnie proste. Miałam nadzieję, że się uda wydobyć skręt, ale była lipa. Niestety przy nasadzie też się nie unoszą. Jak dbam o nie to wychodzi coś ala tafla, o ile taflą można nazwać wysokopory… ;)