#wZBRi
Teraz jestem dorosły, mam żonę, którą kocham, nie chcemy mieć dzieci, za to wychowujemy dwa cudowne yorki i kota perskiego. Gdy rodzice pytają, kiedy będą mieli wnuki, odpowiadam, że nigdy, bo to za dużo obowiązków i będą mi hałasować w nocy.
To w sumie jest prawda, bo częściowo dlatego nie chcemy mieć dzieci, ale to też nawiązanie do tego, jak oni się tłumaczyli.
Nie jest mi ich szkoda. Zastanawiam się tylko, czy moja niechęć do dzieci wynika z tego, że od dzieciństwa do dorosłości nie miałem okazji nikim się opiekować.
Jeśli Twoi rodzice mieliby nie mieć serca dla tego zwierzaka, to zachowali się odpowiedzialnie, że go nie brali, szczególnie psa czy kota, które są dość wymagające. Chomik trochę łatwiejszy w opiece, ale widocznie dla nich dalej to było za dużo skoro się nie zgodzili. Dzieci finalnie i tak za te zwierzęta, które tak bardzo chcą nie są odpowiedzialne, albo są dopóki im się nie znudzi i tak potem obowiązki spadają na rodziców. Jeśli rezygnujesz z własnego potomstwa to nawet nie będziesz mógł sprawdzić czy byś był lepszym rodzicem niż oni, takim do którego dziecko nie ma w dorosłym życiu żadnych pretensji.
Dokładnie, biedne zwierzę, którymi tylko dziecko się opiekuje. Dzieci są za małe żeby być w stanie wziąć odpowiedzialność za zwierzę i same wymagają opieki. Dla dziecka zwierzę to towarzysz zabaw. Owszem dziecko czasem da mu zjeść ale to wszystko czego można wymagać od dziecka i więcej się nie powinno.
coztegoze2 dokładanie, a do tego dochodzi jeszcze zobowiązanie finansowe I konieczność załatwienia opieki gdy się wyjeżdża na wakacje
Raczej z braku dojrzałości emocjonalnej.
I pełno kłaków wszędzie. Wywal te zwierzaki
Sprzątasz jego mieszkanie? Jak nie to **** ci do tego?
Piesek Ci kubka wody na starość nie poda. Owszem zwierzęta są fajne, ale dzieci nie zastąpią, a jednym z celów małżeństwa jest posiadanie dzieci
Robienie sobie dzieci, żeby miał ci kto kubek wody na starość podać jest tak złe, że już lepsi są ci ludzie, którzy świadomie decydują się na brak dzieci.
Głównym celem małżeństwa jest spędzenie życia z osobą, którą kochasz. Nie każdy musi, a wielu ludzi nawet nie powinno mieć dzieci.
To tak samo jak robienie kolejnego dziecka tylko po to, żeby miał się kto opiekować starszym niepełnosprawnym, przy transferze miłości i uwagi 90 dla niepełnosprawnego i 10 zdrowego.
Dziękuję Ci Pani Batory za ten komentarz. Jak wiele innych Twoich, świadczy o dojrzałości emocjonalnej.
No ta, tylko, że to nie jest pojedynczy przypadek, wiele osób woli mieć pieska a nie dziecko, jeszcze bokiem to wszystkim wyjdzie
Wiesz dlaczego? Bo mogą. I niech tak zostanie, dobrze mieć wybór.
A do czego doprowadzi te wieczne parcie na więcej dzieci? Już jest nas 8 miliardów, a krzywa rośnie ostro w gore, kiedy nasza planeta tego nie wytrzyma? Przy 16? 20 miliardach ludzi? Nie jestem jakimś eko świrem, ale rozwalają mnie te komentarze więcej dzieci, po co? Nie jest nas już za dużo? Skoro zatem ktoś nie chce mieć dzieci to niech ich nie ma i tyle…
W dzisiejszych czasach to akurat w Polsce więcej ludzi umiera niż się rodzi. Nie mówię, żeby mieli tych dzieci 5 lub 4 ale nawet jedno to zawsze kogoś po sobie się pozostawić. Tym bardziej, że to małżeństwo.
Dzisiejsi młodzi ludzie z depresjami i traumami to dzieci tych rodziców, którzy 20-30 lat temu nie chcieli ich mieć, ale sprowadzili je na ten świat pod wpływem nacisków społeczeństwa i mentalności takiej jak twoja. Właśnie tak kończy się robienie dzieci na siłę: brakiem miłości, uwagi, poświęcania czasu, dbania o emocje i potrzeby tych dzieci, pozostawianiem ich samym sobie. Żyjemy w naprawdę dobrych czasach, gdy mamy wolny wybór i brak dziecka nie jest już niczym dziwnym. Nie psuj tego dla własnego widzimisię.
To nie jest moje widzimisię, dzieci często powstają na skutek tzw. "Wpadek" i często to jest tego negatywnym skutkiem. Naturalnym następstwem jest znalezienie sobie drugiej połówki, ślub i dzieci, a teraz to albo nie chcieć mieć dzieci albo mieć dziecko z "wpadki", które albo ojca nie zna albo nie uczestniczy on często rzadko w jego wychowaniu, dopiero po x latach taka matka znajdzie sobie męża i z nim drugie dziecko, później po paru latach uznają,że im nie wyszło i rozwód. Kiedyś dzieci rodziły się po ślubie, miały jednego ojca i rodziców, którzy je kochali i kochali również siebie na dobre i na złe.