Słyszę pukanie do drzwi. Czuję się zaspany, ale podchodzę, żeby otworzyć wejściowe wrota do domu. Ku mojemu zdziwieniu widzę mojego tatę, którego nie widziałem ponad trzy lata. Witam go i słyszę ten charakterystyczny śmiech. Szybko pokazuję tacie wnętrze domu, jak to się wszystko pozmieniało przez te lata jego nieobecności. Dzwonię do młodszej siostry, aby powiadomić ją o tym, że tata wrócił. Siostra uradowana zjawia się błyskawicznie i się wita. Nie pamiętam, kiedy to ostatnio tak szczęśliwy byłem, jak w tym momencie. Oboje zwierzamy się tacie, co było z nami grane, co się działo, że skończyłem osiemnaście lat i pokazuję moje niedawno zdane prawo jazdy. Następnie kontynuujemy, jak to mama sobie radzi i że zaraz powinna przyjść oraz na pewno będzie się bardzo cieszyć. Tata mówi, że nie może się doczekać ponownego spotkania z mamą. Krótkie chwile nadrabiania zaległości ubiegłych lat dobiegają końca, gdy zaczyna mi się kręcić w głowie i czuję, jakbym wpadał w otchłań ciemności. Po ponownym otworzeniu oczu leżę na łóżku, a zegar wskazuje chwilę po piątej nad ranem. Dociera do mnie smutek rzeczywistości i zaczynam płakać jak dziecko, że ta cała wizyta było tylko snem, a za niecały miesiąc nastąpi czwarta rocznica tragicznej śmierci mojego taty w wypadku samochodowym.
Dodaj anonimowe wyznanie
Bardzo mi przykro. Mam nadzieje, ze poradzisz sobie z tym. Jezeli to za duzo to nie czekaj z wizyta u terapeuty.
Nie 3,14erdol żeś szlachetna.
Ty naprawdę masz Dragomir problem.
Chyba ty ze mną masz jakiś. I może z sobą samym. Był tu kiedyś taki odklejony koleś, "pozbawiony" się nazywał. Trochę mi go przypominasz. On był trochę pozbawiony myślenia, ty też na takiego aspirujesz i masz nieco podobny styl.
Nie będę Cię pouczać, że zdrada jest zła, bo sama to czujesz. Byłam kiedyś w podobnej sytuacji, co prawda w tle nie było takiego romansu, ale facet też wił na mnie emocjonalną pajęczynę. Koniec końców wyjechał za granicę, a ja mając w dupie czy wypada czy nie, zrywać zaręczyny przez telefon, zrobiłam to. Zerwałam, zablokowałam numer. Ale zanim do tego doszło rozmawiałam z pewną mądrą kobietą, która mi wyjaśniła, że nie jestem odpowiedzialna za dorosłego faceta i jego reakcje na zakończenie relacji. Po prostu masz prawo to zakończyć. Dopóki nie masz dziecka jesteś odpowiedzialna przede wszystkim za siebie.
Nie wiem czy już się zorientowałaś ale w złym miejscu to napisałaś.