#uoOI8

Czekam na autobus, koło mnie stoi paru młodych chłopaków, tak na oko 16-17 lat, wszystko wydaje się OK. Wsiadam do autobusu i widzę przez okno, że starszy pan, którego często widzę w okolicy, bezdomny, wywrócił się, jak próbował wejść do autobusu, więc wstałam z miejsca i od razu wysiadłam sprawdzić, czy nic mu się nie stało. Zobaczyłam, że ten pan tak mocno uderzył głową w chodnik, że rozciął sobie głowę. Kierowca nic nie robi, ludzie nie reagują, ja od razu złapałam chusteczki i nie patrząc na nic, próbowałam coś zrobić, jakoś pomóc. Wiem, co to znaczy ból biedy i wiem, że warunki, w jakich mieszkamy albo stan konta nie upoważniają nas do tego, by stwierdzać, czy ktoś zasługuje na pomoc, czy nie. Ten pan próbował wstać o własnych siłach, więc złapałam go i próbowałam mu pomóc; chłopcy stali obok jakby nigdy nic, odwrócili się i udawali, że ich nie ma, dopiero po chwili jakiś facet do mnie podbiegł i zaczął pana podnosić, ale jak tylko zobaczył, że to bezdomny, to od razu go puścił i pan znów się przewrócił. Upadł do środka autobusu na podłogę, ja usiadłam koło niego i tamowałam krew. Kierowca autobusu podszedł i dał mi rękawiczki i w sumie to wszystko, co zrobił...

Potem jak tak siedziałam, to pilnowałam, żeby pan nie stracił przytomności.
Najbardziej mnie ruszyło to, że gdy powiedziałam mu, że zostanę z nim aż do przyjazdu karetki, on odpowiedział, że mogę z nim zostać aż do pogrzebu... Spytałam się go, czemu ma rękę w gipsie, powiedział, że wywrócił się na ulicy i o krawężnik złamał rękę, i tak leżał na ulicy i krzyczał z bólu, ale nikt mu nie pomógł, dopiero gdy nie miał siły krzyczeć, ktoś wezwał anonimowo karetkę. Mówiłam cały czas do niego, powiedział, że jest mu zimno, więc zdjęłam swoją bluzę i go przykryłam, później kierowca znalazł coś jeszcze i tak siedziałam z bezdomnym na środku autobusu z rękami w krwi i czułam się jak małpa w zoo, bo przybiegło tylu ludzi, a nikt inny mu nie pomógł i tak stali wgapieni w okna autobusu nic nie robiąc. Po wszystkim, gdy już przyjechała karetka i jak ten pan był już bezpieczny, odeszłam i rozpłakałam się... Przykro mi jest.
Lightworker Odpowiedz

Z wyznania widać, że jesteś bardzo młoda osobą. Zgadzam się, że każdy zasługuje na pomoc, niezależnie od statusu finansowego, ale uwalanie się krwią bezdomnego jest jednym z najglupszych pomysłów jakie można mieć w życiu. Nikt Cie nie zapamieta jako bohaterki, jeśli się zarazisz jakąś ciężka chorobą. Żeby zmieniać świat najpierw trzeba zadbać o siebie.

MaryL2 Odpowiedz

Ten pan na pewno ma jakąś ciężką chorobę, przez którą na prostej drodze się ciągle wywraca :(

A tak serio, zastanawiało was kiedyś, dlaczego każdy pijak to „pan” a cała reszta to po prostu „jakiś facet”, „jakaś baba”, „kierowca”?

„dopiero po chwili jakiś facet do mnie podbiegł i zaczął pana podnosić”

I dlaczego autorka z taką wyrozumiałością patrzy na codzienne wybory życiowe „starszego pana” („na pewno coś się złego wydarzyło, że taki jest”), a tak kategorycznie ocenia wybory kierowcy, „jakiegoś faceta” i nastolatków? Że już nie wspomnę, że bezdomny wali do niej jakimś obleśnym tekstem, a ona się wzrusza. 🤦‍♀️

krux7735

Co z Tobą jest nie tak? Bo to ciekawe? Postawiono Ci kiedyś jakąś diagnozę?

MaryL2

Tak, kilka. A o co pytasz? Co ze mną jest nie tak?

MaryL2

Czy to jest choroba traktować wszystkich NA RÓWNI, mieć podobne oczekiwania i podobną wrażliwość na każdego człowieka? Czy jak ktoś nie jest naiwny do granic absurdu to jest chory według ciebie?

Preludium

Mary, zupełnie normalny komentarz, całkiem celne spostrzeżenia. Można się oczywiście z nimi nie zgadzać, ale komentarz kruxa jest jakby nie na temat. Może pomylił/a wyznania?

TwojaStaraSieODzieci Odpowiedz

Boże, jak ja bym chciała, żeby to wyznanie było zmyślone...

Dragomir

Jest. Kierowca nie chciałby się spowiadać czemu w samochodzie jest krew, więc od razu by zadzwonił na pogotowie, że ktoś rozciął sobie głowę bo takie rany się szyje.

Preludium Odpowiedz

A czemu akurat nastoletni chłopcy mają się rzucać do pomocy w sytuacji zagrożenia czyjegoś życia? Jasne, dobrze by było żeby dorośli więcej pomogli, ale pewnie większość stwierdziła, że ty już się nim zajęłaś. No i facet co upuścił bezdomnego... albo serio kiepsko się zachował. Albo go po prostu zemdliło, od widoku, albo zapachu. A też prawdą jest że kontakt z krwią obcej osoby, prawdopodobnie uzależnionej od różnych substancji, jest niebezpieczny. Ty byłaś bohaterką, ale jednak większość nie jest.

Dodaj anonimowe wyznanie