#uiq37

Miałem wtedy 18 lat (czyli 24 lata temu 🙈😂). Pewnego wieczoru zadzwonił ojciec z pytaniem, czy nie chcę jechać do pracy w Warszawie. Zgodziłem się i już następnego dnia siedziałem w pociągu do Warszawy. Z racji że nie było jeszcze takich możliwości telefonicznych jak dziś, miałem na dworcu głównym zadzwonić z budki telefonicznej na komórkę kolegi ojca. Więc na miejscu znalazłem budkę i dzwonię:
– Gdzie jesteś?
– Dworzec Główny.
– Co widzisz?
– Przy wyjściu Pałac Kultury.
– To tam czekaj.
Więc poszedłem pod Pałac i czekałem.

Po 4h zadzwoniłem z budki telefonicznej do mamy. Że już jestem i 4h czekam na ojca. A mama na to, że ojciec dzwonił 3,5h temu, że nie może mnie znaleźć. Więc poczekałem jeszcze godzinkę i poszedłem znów na Dworzec PKP. Spotkałem tam zmartwionego i złego ojca, który szukał mnie 5 godzin.
Miałem czekać przy wyjściu. Przy którym widziałem Pałac Kultury.

Szybciej dojechałem z Częstochowy do Warszawy pociągiem niż z Dworca Głównego do hotelu 10 km dalej :)
vylarr Odpowiedz

Sukces, że czekaliście na siebie we właściwym mieście.

zimoidzjuzstad Odpowiedz

Brzmi jak moje dogadywanie się z tatą, gdy miał mnie skądś odebrać. Dodam, że mam słabą orientację w terenie.
Tata: Gdzie jesteś?
Ja: Na przystanku koło galerii handlowej XY
Tata: ok, to pójdź w lewo
Ja: ... które lewo? Tzn. czy w lewo stojąc tyłem do galerii, czy w lewo stojąc przodem do galerii?

upadlygzyms

To akurat jest bardzo sensowne pytanie.

Dragomir

A mnie wkurza jak ktoś mi mówi coś takiego - no to stamtąd idziesz w górę (albo w dół) jak dla mnie ta ulica jest płaska i nie wiem za cholerę o co komuś innemu chodzi. A ten ktoś się wścieka że nie widzę tego miejsca jego oczami. No nie widzę i już. To już wolę żeby mi nic nie tłumaczył niż w ten sposób.

Dragomir

Pochodzę ze świętokrzyskiego.

upadlygzyms

Numery domów rosnące (w górę) lub malejące (w dół).

Dragomir

W życiu bym na to nie wpadł. Jest to jakiś trop :) dzięki w każdym razie.

Frog Odpowiedz

Zdarza się.
Kiedyś (w czasach "bezkomórkowych") umówiliśmy się z kolegą na rogu skrzyżowania.
I wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że skrzyżowanie było duże, rogi cztery, a my czekaliśmy na siebie dokładnie po przekątnej ;)

maIasarenka Odpowiedz

Nie jesteście zbyt rozgarnięci.

Zenobiusz Odpowiedz

W Warszawie Dworzec Główny praktycznie nie istnieje. Najważniejszym dworcem jest Dworzec Centralny.

Dodaj anonimowe wyznanie