Kto w miarę interesuję się tematem ogrodnictwa, ten wie, że jedną z najbardziej intensywnie rozrastających się roślin jest mięta... Będąc złą osobą, noszę ze sobą nasiona mięty, często idąc chodnikiem czy gdzieś widząc, że ktoś ma ładny ogród, wrzucam przez ogrodzenie garść, ot tak, gdzieś w ustronnym miejscu, by rozwinęła się i właściciel miał problem z jej opanowaniem... To złe, ale jakże satysfakcjonujące ;-)
Dodaj anonimowe wyznanie
Ciekawe, jakby to tak Tobie ktoś na złość robił.
A ja to bym chciał żeby mi rosła mięta w ogrodzie
Nie musisz być złą osobą, wiesz? Możesz wybrać, że od dzisiaj przestaniesz robić zupełnie niepotrzebne złe uczynki i zamienić je na coś dobrego.
Są różne kawałki dzikich, brzydkich i zaniedbanych gruntów, na których można siać miętę i to będzie coś dobrego, bo będzie ładnie pachniało, a może ktoś nawet skorzysta i zrobi sobie herbatkę. Albo siej łąkę? Jeszcze lepiej. Kojarzę, że swego czasu można było nawet za darmo dostać nasiona w Internecie.
A kiedy już będziesz mieć za sobą sianie łąki, to duma i satysfakcja z powiedzenia „jestem dobrą osobą, dbam o środowisko, troszczę się o owady, różnorodność gatunków i żeby wokół było pięknie” będzie o wiele większa niż ta przewrotna satysfakcja teraz.
Satysfakcja z bycia zlym dziala natychmiast.
Z bycia dobrym z opoznieniem.
Satysfakcja z bycia złym nawet się nie umywa do satysfakcji z bycia dobrym ;)
Ktoś interesujący się ogrodnictwem wie, że rzucenie nasion na trawę, to słaby sposób na sadzenie roślin. Część nasion zjedzą zwierzęta, a trawa i chwasty potrafią łatwo stłamsić przyrost innych roślin.
Tymczasem wypadałoby też odróżnić sadzenie od siania ;)