#uVOqX

Tworzę obrazy, najczęściej haftowane. Przez to, że dużo pracuję, mam mało czasu, więc stworzenie jednego zajmuje mi kilka miesięcy. A jednak zgodziłam się stworzyć obraz dla mojej przyjaciółki na jej ślub. Obraz miał być naprawdę duży i kolorowy. „OK< zacznę w styczniu, a w kwietniu będzie już skończony” – pomyślałam, mając już ułożone godziny i dni, w których będę nad nim pracować.

I mamy marzec. Obraz prawie skończony. W odwiedziny przybywa ciocia z jej dziećmi. Jej dzieciaki idą bawić się z moimi, a my do salonu porozmawiać. Chwilę później dzieciaki włączają głośno muzykę. OK, spoko. Mąż zagląda do nich na chwilę. Bawią się lalkami. Idealnie.

Mija godzina, może dwie, idziemy w trójkę zapalić na balkon. Palimy, a tu nagle moja córka przybiega z płaczem. Pytam, co się dzieje. Słyszę, że Kubuś i Madzia (dzieci cioci) rozwalili obraz, nad którym tyle pracowałam. Przerażona idę do pracowni. Co widzę? Chaos. Jeden wielki chaos – ściany upaćkane farbami, igły na podłodze, gitara męża ma obcięte nożycami struny i mój obraz... praktycznie zniszczony przez nożyczki i niebieską farbkę. Pytamy, co się stało. Słyszmy, że moja córka pochwaliła się Madzi i Kubusiowi, że ma zdolną mamusię, a ci, zaciekawieni, chcieli zobaczyć mój obraz. Spodobał im się. Aż za bardzo. Chcieli go zabrać. Córka zaprotestowała, to zaczęła się bitwa i Madzia stwierdziła, że nikt nie będzie miał obrazu...
didja Odpowiedz

Rozumiem, że mieszkasz w domu jednorodzinnym i paliłaś na balkonie, gdzie dym leci tylko do Twoich okien, Twojego mieszkania?

knowhere

Błędnie rozumiesz.

ArabellaStrange Odpowiedz

Mam dzieci, ale mimo to zawsze zdumiewają mnie opisywane rozmiary zniszczeń w tego typu historiach.

Nikt nie słyszał awantury i bójki? Córka nie krzyczała „mamo”? Wszystko pocięte, pochlapane, porozrzucane… przecież na takie dzieło zniszczenia trzeba czasu, a dzieciaki wrzeszczą od razu. Owszem, najgorsze psoty często odbywają się w ciszy, ale tu jest wyraźnie napisane, że była bitwa.

Czyli albo dorośli kompletnie olali dzieci, albo obraz szkód został podkoloryzowany.

Tak czy inaczej, jeśli faktycznie dzieci zmarnowały trzymiesięczny wysiłek i pracę, to szczerze współczuję.

DrwaII Odpowiedz

A bylo nie palic :) a tak serio to nienawidzę palaczy. Zawsze zasmradzaja innymi.

Dodaj anonimowe wyznanie