#uKwEe
Ostatnie Halloween było jak dla mnie chyba najstraszniejsze, jakie do tej pory przeżyłam. Cosplayerka, więc musiałam się postarać ze strojem – wybrałam strój śmierci (lekko przerobiona, bo oficjalna wersja trochę przestarzała), czyli standardowo: czarny zniszczony płaszcz z kapturem (by zakrywało mi twarz), spod kaptura wystające, demoniczne rogi, spod płaszcza ogon owinięty o nogę, do tego kosa (niegroźna) i demoniczne skrzydła.
Zebrałam paru znajomych, którzy mieli w miarę straszne kostiumy i pod wieczór zaczęliśmy chodzić po domach, mieszkaniach w poszukiwaniu słodkości. Niektórych udało nam się przestraszyć, niektórzy dawali słodycze i zamykali drzwi. Najstraszniejszy był moment, jak trafiliśmy pod jedne drzwi – starsza pani, tzw. osiedlowy monitoring. Znajomi stwierdzili, że ja mam zapukać i ją wystraszyć – i wystraszyłam... Kobieta złapała się za pierś i zsunęła po ścianie na podłogę. Ja przestraszona, znajomi już dzwonią na pogotowie, że kobieta nam zeszła. Podchodzę do niej, zdejmuję kaptur i sprawdzam puls. Nagle pani łapie mnie za rękę i z szyderczym uśmiechem mówi: „Ha! Mam cię!”. Ja prawie zawał, znajomi w śmiech.
Za nic się nie przebierać, a wystraszyć – to jest dopiero sztuka!
Stop demonizowania Śmierci! Śmierć jest bytem, który po prostu robi swoją robotę, czyli przeprowadza ludzi "na drugą stronę". Nie ma demonicznych skrzydeł czy rogów i nie on odpowiada za sam zgon!
Ja bym się w takie rzeczy nie bawił. Dzieci bawiące się w halloween miały w swoim życiu jakieś dziwne zjawiska po halloweenowych zabawach. Może to jeszcze nie opętanie, ale lepiej uważać
Dzieci bez takich zabaw też miały dziwne zjawiska.
Ale kolędnicy przebrani za diabła i śmierć to już git?
Tak czytam Twoje komentarze i nie wiem, czy Ty tak na poważnie, czy też jesteś dziwnym zjawiskiem ;)
Kolędników ksiądz na plebanii rozgrzesza specjalnym kropidłem.
No to się nie baw. Ot sprawa rozwiązana. Kontakt miedzyludzki+zbieranie słodyczy, to zło w najczystszej postaci rodem z najgłębszych części pandemonium.
Ludzie drodzy poszukajcie w internecie co niektóry piszą na ten temat. Tak was boli, że stwierdzam fakty?
Ale jakie to fakty? Jakbyś przeanalizował przypadki złamań kończyn w wyniku upadku na ulicy, to byś mógł zauważyć że większość z nich zdarzyła się u osób które potrafią chodzić, i wtedy powiesz ze to chodzenie jest przyczyną urazu? No poniekąd tak, mogli siedzieć w domu w tym czasie, tylko co z tego wynika?
Znam bardzo medialnego księdza (z internetu go znam, nie na żywo) który oficjalnie na swoim kanale powiedział że ten słynny Harry Poter jako źródło opętania to bzdura.
Dragomir, nie można się posuwać do skrajności, ale na prawdę dzieci obchodzące halloween miały później dziwne zjawiska w życiu,w każdym razie to jeszcze nie opętanie, ale egzorcyści, którzy mają pojęcie o demonologii przestrzegają przed halloween. Coś w tym jest.