#u39DC
Od paru lat miałem problem z nadużywaniem alkoholu, pominę już z jakich powodów, ale nadmienię tylko, że jednym z nich była depresja. Po jakimś czasie dzień po opróżnianiu samotnie nieraz trzech butelek z winem coraz częściej pojawiały się lęki i różne nerwicowe „odpały”. Polecam poczytać, jak alkohol niszczy neurony i powoduje lub wzmacnia depresję i lęki.
Pewnego dnia podczas kaca przeglądałem anonimowe i natrafiłem na stare i słynne na tej stronie wyznanie o dziewczynie, która poszła na melinę z żulami i dawała się im wykorzystywać i upokarzać. Normalny człowiek obrzydziłby się, zszokował lub olał to, ale ja w moim stanie psychicznym wpadłem w jakiś stan paranoi. Od tego czasu przez około dwa miesiące miałem jakieś dziwne jazdy polegające na tym, że w każdej mijanej kobiecie widziałem bohaterkę tego wyznania, wydawało mi się, że prawie każda kobieta chciałaby być tak poniewierana przez brudnych żuli, co wywoływało lęki i ogromny dyskomfort. Wiedziałem, że to irracjonalne, ale mózg zniszczony przez alkohol dodatkowo napędzany przez lęki i depresję nie działa normalnie. Widząc żebrzącego żula i mijającą go jakąkolwiek młodą kobietę, w głowie pojawiał mi się niechciany obraz tej kobiety oddającej się gromadzie brudnych bezdomnych. Mocno przez to cierpiałem.
Wiedziałem, że to przez alkohol i postanowiłem, że przestaję pić, nie chciałem skończyć w psychiatryku lub na ulicy. Od tego czasu minęło pół roku i jestem czysty, lęki znacząco osłabły, ale nadal są niestety obecne. Rzuciłem przy okazji palenie, bo papierosy wzmacniały inne lęki (plus nie chciałem umierać na raka).
Na koniec napiszę tylko (może to i truizm, ale warto przypomnieć), że kiedy cierpi się na lęki i depresję, to alkohol nie jest żadnym rozwiązaniem, wręcz przeciwnie. Można się doprowadzić do takiego stanu jak mój lub nawet jeszcze gorzej.
daj link
Co prawda nie jestem autorem wyznania ale podam- g1znf. Generalnie historyjka zmyslona, ma cechy typowego pornoopowiadania tworzonych przez trolli albo niewyzyte nimfomanki. Kolejny dowod na to ze to jest zmyslone- na kafeterii znalazlem cos takiego
"Kiedyś, w trakcie rowerowej przejażdżki, poszłam do jednego z wiejskich sklepów. Pod nim stało dwóch żuli, którzy zaczeli bełkotać w moim kierunku jakieś komplementy. Jakie było ich zdziwienie, kiedy podwinęłam sukienke i zawołałam ich za sklep, gdzie pozwoliłam im sie podotykać tu i tam... "
Polecam porownac sobie to z wyznaniem. Brzmi znajomo?