#u2kzC

Planowaliśmy wakacje z moim chłopakiem od bardzo dawna, ale nigdy nie mieliśmy wystarczająco pieniędzy, żeby pojechać za granicę. Mój „mąż” wpadł któregoś razu do domu, z uśmiechem od ucha do ucha, i zamiast cokolwiek powiedzieć, pokazał mi bilety do Kanady! Wiedzieliśmy, że będzie nas stać co najwyżej na Grecję, a jemu udało się kupić te bilety DO KANADY! Spełnienie naszych marzeń!

W dniu, w którym jechaliśmy na lotnisko, bardzo źle się poczułam. Kręciło mi się w głowie, bolał mnie brzuch i miałam mdłości. Katastrofa. Cały czas starałam się nie dać po sobie znać, że coś mi jest i wydawało mi się, że bardzo dobrze mi to idzie, ale kiedy byliśmy już w połowie drogi na lotnisko, Damian popatrzył na mnie i powiedział: „Wracamy”. Dalej zapewniałam, że przecież nic mi nie jest itd., ale był nieugięty. Zaczęłam płakać, bo przecież Kanada, nasze marzenia, podróże, wszystko ma się zmarnować, bo mnie coś tam boli? Po prostu nie mogłam znieść myśli, że tam będą te dwa puste miejsca w samolocie, a my zostaniemy w Polsce, kiedy wszystko było już tak pięknie zaplanowane...

Obudziłam się w szpitalu w naszym mieście. Nie pamiętałam zbyt wiele, tylko to, że nie polecieliśmy do Kanady. Damian siedział przy moim łóżku i powiedział mi, że miałam ostre zapalenie wyrostka i grypę żołądkową... Czułam się winna, powiedziałam mu o tym.
– Niczym się nie martw – powiedział. – Jest w tym wszystkim bardzo dobra wiadomość.
– Udało ci się jakimś cudem przełożyć te bilety? – ucieszyłam się
– Nie, nie... Kanada w ogóle nie jest ważna, a w najbliższym czasie nigdzie nie będziemy latać.
– Jak to? Dlaczego? Co się stało? – byłam zdezorientowana. – Tak mi głupio, że przeze mnie... że ja... no że zabrałam ci twoje marzenia.
– To ty zawsze byłaś spełnieniem moich marzeń, a teraz...
–Nic nie rozumiem, co teraz? Leżę chora w szpitalu, urlop ucieka, samolot poleciał, nigdzie nie pojedziemy, jaki ty masz ze mnie pożytek? Co ja mogę ci dać teraz?
–Jesteś w ciąży, skarbie.

Oniemiałam. Najlepszy dzień w naszym życiu (wyjazd do Kanady) zamienił się w najgorszy dzień w naszym życiu (bo nie polecieliśmy), a następnie znów w najlepszy, ale z zupełnie innego powodu. Od dawna staraliśmy się o dziecko... Gdyby Damian mnie posłuchał i wsiedlibyśmy do tego samolotu, to nie wiadomo jak to by się skończyło. Dobrze mieć kogoś, komu naprawdę na tobie zależy :)
HansVanDanz Odpowiedz

Przy zapaleniu wyrostka nie czuła byś się kiepsko, prędzej zwijała byś się z bólu.
Gdyby tak historia była prawdziwa i byście polecieli, mogłoby dojść do pęknięcia, sepsy, możliwej śmierci twojej i nienarodzonego dziecka.
Jeżeli historia jest prawdziwa, to w tym związku nie ty jesteś tą mądrą i odpowiedzialną.

K19922023

Nie przy każdym pęknięciu wyrostka zwija się z bólu, można mieć również stan przewlekły bardzo przypominający zatrucie, a jedyne co to odróżnia to złe wyniki badań, przede wszystkim wystrzelone w kosmos CRP

karlitoska Odpowiedz

Lepsze plot twisty niż tych paradokumentach Szpital! Moglibyście teraz dziecko nazwać Onttawa albo Ontario, żeby to uczcić 😆

Dragomir

Tylko że nie ma takiego imienia.

Dalie

A w Ameryce nie można czasem nadawać dzieciom takich imion jakich się chce? Po za tym, każdego imienia kiedyś nie było. Wszystko wymyślił człowiek.

karlitoska

Dragomir nie ma, ale brzmią ładnie 😀 a skoro ktoś się może nazywać Paris, to czemu ktoś inny nie może się nazywać Ontawa? :)

Ultraviolett

Albo nawet Ottawa?

karlitoska

Ultraviolett tak, masz racje te n tam sobie wymyśliłam 🥲

Dodaj anonimowe wyznanie