#ED8HQ

Gdy miałam 9 lat, miałam w domu nauczanie indywidualne. Nie miałam żadnych koleżanek prócz porcelanowych lalek i barbie. Nie miałam z kim się bawić ani pogadać, gdy wszyscy byli w pracy.

Kiedyś podejrzałam, jak tata sprawdza telegazetę w telewizji. Tam ciągle wyskakiwały numery 0-700. Widziałam też w gazetach papierowych na końcu stron reklamy z numerami do pań. Byłam bardzo ciekawa tych osób. Pomyślałam sobie – może zadzwonię (mieliśmy telefon stacjonarny) i chwilę pogadam, jak nikogo nie będzie w domu? Jednak chwila ciągnęła się przez kilka minut dziennie... Panie były sympatyczne, żartowały ze mną, śpiewały razem ze mną dziecięce piosenki, rozmawiały o duperelach, więc z chęcią kontynuowałam te telefony, mimo że panie były w szoku, iż dzwoni do nich jakieś dziecko.
Skończyło się po miesiącu – rachunki za telefon, które przyszły, były po prostu... kosmiczne. Nie obyło się bez szlabanu na telewizję, a telefon stacjonarny szybko zlikwidowano z obawy, że znowu coś nabroję.

Przez wiele lat rodzina wypominała mi, że dzwoniłam na 0-700. Do dzisiaj się tego wstydzę :D
Beztraumy Odpowiedz

Mi by nie było wstyd. To nie twoja wina, że nikt się tobą nie interesował. Generalnie przy edukacji domowej, należy oprócz nauki, zadbać o kontakty z rówieśnikami. Jest to równie ważne co wkuwanie. Niestety wielu rodziców o tym zapomina.

HansVanDanz Odpowiedz

Przynajmniej nie dostałaś szlabanu na wyjścia i odwiedziny kolegów ;)
Poważniej, odcinanie dziecka od kontaktów z rówieśnikami zabita rozwój społeczny i emocjonalny. Problem był z rodzicami, nie z tobą.
Mam nadzieję, że twoje życie towarzyskie pojawiło się z czasem.

Dodaj anonimowe wyznanie