#u0jGs

Jako małe dziecko uwielbiałam balony, jak większość dzieci w tym wieku. Nie raz, nie dwa, sama próbowałam nadmuchać balonika, oczywiście nie udawało się, więc lądował w rękach mojej mamy, aby ona to zrobiła.

Mieszkałam w bloku, a naprzeciwko były ogródki działkowe, które należały do mieszkańców, my również mieliśmy swój. Moja rodzina bardzo o niego dbała i spędzała w ogródku dużo czasu.

Pewnego pięknego letniego dnia byłam jak zwykle z mamą i starszą siostrą na działce, gdy nagle z jakiegoś balkonu coś spadło wprost pod moje małe stópki. Zaciekawiona chwyciłam tę rzecz i okazało się, że to balon. Nie myśląc wiele, zaczęłam go dmuchać... W tym momencie moja siostra zaczęła krzyczeć, moja mama zerwała się do biegu, była pewna, że coś mi się stało, z przerażeniem w oczach odwróciła mnie do siebie... i zaczęła wymiotować tuż obok, rzygała jak kot, a potem wyciągnęła mi z ust balonik.

Okazało się, że to nie był zwykły balon, to był zużyty kondom, w dodatku nie był zawiązany ;(
Dragomir Odpowiedz

Czyli mama nie połyka :)

Dodaj anonimowe wyznanie