#tvBcG
Gdyby moi bliscy znali prawdę, wszyscy by ześwirowali, a rodzina kazałaby mi pakować swoje rzeczy i wracać do kraju. Podchodziłam do tego ze zdrowym rozsądkiem i nawet gdybym powiedziała mężowi, to jedynie przysporzyłoby mu jedno więcej zmartwienie, a zmiana pracy wówczas nie wchodziła w grę. Żyłam więc tak przez dwa miesiące w kłamstwie, i choć wyrzuty sumienia były silne, ale robiłam to dla innych. Do dziś wierzą, że pracowałam na spokojnym oddziale i nic mi nie groziło.
Pozdrawiam wszystkich i bądźcie mili dla innych, bo życie jest krótkie.
Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończyło i że nikogo nie zaraziłaś.
Przez telefon raczej się nie zaraża. Za granicą była tylko autorka i mogła zarazić się sama o czym nie chciała informować rodziny.
@Livarot: Niby tak ale wirusy infekują również telefony, więc...