#tk2u2

Swoją przygodę z Anonimowymi zacząłem w momencie, w którym na topie były opowieści "o Kupie" (wielka litera, bo to prawdopodobnie jeden z archetypów anonimowego piśmiennictwa).

Szczerze mówiąc, nigdy, przenigdy, nie przyszłoby mi na myśl, że dupa może mnie oszukać. Wiem, sytuacje są różne, no ale to po prostu niemożliwe. I uprzedzając - na szczęście to nieszczęście nigdy mnie nie dotknęło.

Niemniej jednak, pewnego dnia byłem daleko od toalet. I zdecydowanie za blisko ludzi, więc jakiekolwiek krzaczki odpadały. Nieprzyjemne uczucie dawało o sobie znać. Wiedziałem, gdzie znajdę najbliższą toaletę i ile mam mniej więcej czasu.

Zacząłem iść.

Okazało się, że nieco się przeliczyłem. Było naprawdę nieprzyjemnie. Ale jestem wojownikiem, nie poddaję się łatwo! Było ciężko, ale dzielnie walczyłem. W pewnym momencie pomyślałem nawet o "Wielkim marszu" Kinga. Wisielczy humor, no ale co mi pozostało?

I wtedy usłyszałem głos. A przynajmniej wyobrażenie głosu jednej z użytkowniczek. Podkochiwałem się w niej skrycie i byłem bliski wyznania tego, kiedy w trakcie naszej drugiej dyskusji okazało się, że ma męża i trójkę dzieci. Trudno, musiałem zrezygnować. Tamten facet to szczęściarz, dobra jego, że zadziałał kiedy trzeba, bo taka kobieta to skarb.

Ale wracając do tematu. Usłyszałem głos. Mój obiekt westchnień stwierdził, że nie rozumie czym ja się przejmuję. Po co? Przecież już wiem, że taka sytuacja spotyka ludzi co rusz. Że przecież popuszczenie w majty jest prawdopodobnie jedną z najpopularniejszych wstydliwych sytuacji, o których ludzie nie mówią, ale sami to przeżyli. Że mogę spokojnie zluzować poślady (dosłownie i niedosłownie) i niczym się nie przejmować. Zdążę? Super. Nie zdążę? Trudno, nowe doświadczenie w życiu. Cały monolog trwał pewnie minutę, mi się wydawało, że trwa dobrą godzinę (bo przyznacie, że w takiej sytuacji czas się dłuży). Głos był bardzo realny i jakbym miał więcej sił, pewnie wszedłbym z nim w dyskusję. Ciągłe historie na Anonimowych tylko potwierdzały to, o czym mówił Głos, no ale jak to tak...

Ale ostatecznie zdążyłem. To jest ta dobra część.

Niedobra jest taka, że potem okazało się, że mam schizofrenię, a ta sytuacja to była pierwsza jej manifestacja. W sensie pierwsza, którą mogę wskazać, bo byłem świadom tego, co się dzieje. Pech.
Mordonke Odpowiedz

Nie powinienem był sie zaśmiać, ale się zaśmiałem xD

Wybrak Odpowiedz

Do Wielkiego Marszu temu daleko, ale rozumiem porównanie. :-D Sytuacja, w której możemy zaobserwować względność czasu.

Dodaj anonimowe wyznanie