#tcRMb

Jestem pielęgniarką i od 14 lat pracuję w szpitalu na oddziale wewnętrznym. Opiszę Wam pewną historię.

Dyżur zaczęłam o szóstej, była nas czwórka – dwie opiekunki medyczne i dwie pielęgniarki. I około 45 pacjentów (zwykle jest więcej). Opiekunki zaczęły toalety pacjentów, koleżanka szykowała leki – wstrzyknięcia i tabletki. Robimy to jak najszybciej, ale też bardzo dokładnie, bo źle podany lek może zaważyć na życiu czy zdrowiu pacjenta. Ja poszłam pobierać krew do badań, a potem pomóc opiekunkom, uwijałyśmy się jak mrówki, bo już zaczęli rozwozić śniadanie. Każdego pacjenta trzeba umyć jak najdokładniej, ale szybko. Druga pielęgniarka w tym czasie zaczęła karmić pacjentów (sześciu potrzebowało pomocy). Nakarmiłam też trzech pacjentów, bo koleżanka musiała rozwieźć tabletki, a leki trzeba podać na określoną godzinę. Potem poleciałam po aparat do mierzenia ciśnienia, każdemu pacjentowi zmierzyłam RR, temperaturę, puls, zapytałam o samopoczucie, ból itp., uzupełniłam karty gorączkowe (koleżanka w tym czasie przyjmowała nowych pacjentów na oddział). Musiałam jeszcze upewnić się, że od każdego pacjenta pobrano próbki do badań. Po 11:00 poszłam do dyżurki i miałam chwilę przerwy – usiadłam na 15 minut, pierwszy raz od szóstej rano, zrobiłam sobie kawę. Potem zaczęłam szykować leki na popołudnie. Po 12:30 podawanie leków, a w międzyczasie kilkanaście odłączeń kroplówek, zmiany opatrunków, rozmowy z rodzinami pacjentów i lekarzami (to razem z koleżanką). O 14:00 opiekunki poszły do domu, a ja zwiozłam 12 pacjentów na różne badania – USG, TK, RTG i inne takie. Z chodzącymi nie ma problemu, ale trzy osoby musiałam wozić na tych dużych łóżkach szpitalnych sama (koleżanka nie mogła zostawić oddziału, a w tym czasie uzupełniała dokumentację). Jak wróciłam, zabrałam się za swoją część dokumentacji, a koleżanka poszła do pacjentów – niektórych przewinąć, innych obrócić, komuś coś podać. Miałyśmy dwie krótkie przerwy na kawę i jedzenie, ale ciągle w stanie gotowości, bo w każdej chwili ktoś mógł czegoś potrzebować.
Po 17:00 miałam trochę luzu. Usiadłam w gabinecie zabiegowym, żeby trochę odpocząć. Drzwi były otwarte, więc widziałam, jak na oddział weszło starsze małżeństwo. Spojrzeli na mnie, przywitaliśmy się... i usłyszałam, jak kobieta mówi cicho do męża: „A te k**wy nic tylko siedzą. Cały dzień na dupie i jeszcze podwyżek by chciały”...
Jakby mi ktoś dał w twarz.
Livarot Odpowiedz

Inna sprawa że pokoje lekarskie i pielęgniarskie powinny być tak zorganizowane żeby nie mogły tam zaglądać osoby z zewnątrz. Bo zawsze ktoś będzie siedział albo nawet leżał a do szpitala często przychodzą osoby z IQ 75.

Cystof Odpowiedz

Bo najwięcej do powiedzenia mają ci którzy w danym temacie w d$pie byli i g$wno widzieli.

didja Odpowiedz

A co to za szpital, w którym dyżur pielęgniarski zaczyna się od 06.00, pielęgniarki karmią pacjentów i samodzielnie wożą łóżka z pacjentami oraz nie mają ustawowej przerwy w pracy?

didja

No i co to za oddział, który dopuszcza 2 pielęgniarki na zmianie na 45 łóżek i nie ma kontroli z NFZ na karku?

upadlygzyms

Odpowiedź na oba pytania brzmi:
Źle prowadzony.

Trelemorele689 Odpowiedz

Rozumiem zirytowanie ale ten komentarz mówi o Pani, która go wypowiedziała a nie o Tobie autorko ;)

Dodaj anonimowe wyznanie