Czyli sam zutylizowałeś.
Nie łatwiej było zakopać ciało?
Diddl
Mógł nie mieć gdzie zakopać, a to jest nielegalne niestety, więc jeśli nie ma własnego ogródka, gdzie mógłby w sekrecie zakopać ciało psa, to mogłoby być ciężko, bo jeszcze jakiś ,,życzliwy sąsiad" by doniósł.
Nigdy bym nie spaliła ciała przyjaciela w piecu. Choćbym miała graty wyprzedać albo zasuwać gdzieś w dodatkowej robocie. Strach pomyśleć co gdyby któreś z rodziców umarło, a środki z ZUS by nie wystarczyły.
HansVanDanz
A weterynarz co zrobi z martwym psem? Kupi mu trumnę i zawiezie na psi cmentarz?
TakaOna100
HansVanDanz ciało można oddać do utylizacji lub kremacji i wtedy dostajesz urnę
Furuya
@TakaOna100 jak oddasz do utylizacji, to nie dostaniesz żadnej urny. Idzie na spalenie z innymi "odpadami" - resztkami z rzeźni, rozjechanymi kotami, które zostały znalezione przy drodze etc. Co więcej, te ciała, jeżeli dobrze pamiętam, palone są również z odpadami medycznymi, takimi że szpitali, jak igły, jakieś strzykawki, gaziki... No, sama nazwa wskazuje - utylizacja.
Możesz oddać zwłoki psa do kremacji grupowej (wtedy też nie dostaniesz urny, ale wiesz, że pies nie był palony ze śmieciami, a tylko z innymi zwłokami zwierząt). Wówczas krematoria, które się tym zajmują, albo pochowają prochy w mogile grupowej, którą trzeba opłacić, albo rozsypią prochy w jakimś nieco przyjemniejszym miejscu w pobliżu krematorium. Jedno z krematoriów bodaj w Bydgoszczy np. ma do tego specjalnie przygotowaną rabatę z kwiatami.
Jest też oczywiście kremacja indywidualna, ale ona jest dość droga, zwłaszcza, jeżeli ma się dużego psa - koszt to nawet 1500zł. No i wtedy dopiero możesz otrzymać urnę z prochami swojego przyjaciela.
Zakładając, że historia jest prawdziwa, to autor po prostu sam wykonał kremację indywidualną swojego psa. W teorii. Bo sama historia wydaje mi się średnio prawdopodobna - w piecu w w warunkach domowych chyba nie da się osiągnąć takiej temperatury, by spalić zwłoki, ale powiedzmy, że nie mam doświadczenia w temacie, więc nie wiem.
HansVanDanz
Furuya.
Dało by radę w zwykłym piecu CO, choć to nie akcja na godzinę czy pół. Kości przede wszystkim wymagają czasu i temperatury.
W krematorium, to też nie jest szybka akcja.
Jeżeli mu się udało, nie widzę większej etycznej różnicy między spaleniem na własną rękę, a utylizacją za pieniądze.
3210
Furuya. Można skremować ciało zwierzęcia i dostaje się urnę, tylko to kosztuje kilka stów.
Furuya
@3210 przeczytaj mój komentarz jeszcze raz. Ale tym razem cały.
MalinoweGofry
Wy serio nie widzicie różnicy między kremacją w odpowiednich warunkach, a spamowaniem ciała do pieca w domu? Jakby napisał, że mu babcia zmarła ale nie miał na pogrzeb więc ją porąbał i wpakował do pieca w domu to wg was też by było ok bo żadna różnica gdzie spalona?
Czyli sam zutylizowałeś.
Nie łatwiej było zakopać ciało?
Mógł nie mieć gdzie zakopać, a to jest nielegalne niestety, więc jeśli nie ma własnego ogródka, gdzie mógłby w sekrecie zakopać ciało psa, to mogłoby być ciężko, bo jeszcze jakiś ,,życzliwy sąsiad" by doniósł.
Nigdy bym nie spaliła ciała przyjaciela w piecu. Choćbym miała graty wyprzedać albo zasuwać gdzieś w dodatkowej robocie. Strach pomyśleć co gdyby któreś z rodziców umarło, a środki z ZUS by nie wystarczyły.
A weterynarz co zrobi z martwym psem? Kupi mu trumnę i zawiezie na psi cmentarz?
HansVanDanz ciało można oddać do utylizacji lub kremacji i wtedy dostajesz urnę
@TakaOna100 jak oddasz do utylizacji, to nie dostaniesz żadnej urny. Idzie na spalenie z innymi "odpadami" - resztkami z rzeźni, rozjechanymi kotami, które zostały znalezione przy drodze etc. Co więcej, te ciała, jeżeli dobrze pamiętam, palone są również z odpadami medycznymi, takimi że szpitali, jak igły, jakieś strzykawki, gaziki... No, sama nazwa wskazuje - utylizacja.
Możesz oddać zwłoki psa do kremacji grupowej (wtedy też nie dostaniesz urny, ale wiesz, że pies nie był palony ze śmieciami, a tylko z innymi zwłokami zwierząt). Wówczas krematoria, które się tym zajmują, albo pochowają prochy w mogile grupowej, którą trzeba opłacić, albo rozsypią prochy w jakimś nieco przyjemniejszym miejscu w pobliżu krematorium. Jedno z krematoriów bodaj w Bydgoszczy np. ma do tego specjalnie przygotowaną rabatę z kwiatami.
Jest też oczywiście kremacja indywidualna, ale ona jest dość droga, zwłaszcza, jeżeli ma się dużego psa - koszt to nawet 1500zł. No i wtedy dopiero możesz otrzymać urnę z prochami swojego przyjaciela.
Zakładając, że historia jest prawdziwa, to autor po prostu sam wykonał kremację indywidualną swojego psa. W teorii. Bo sama historia wydaje mi się średnio prawdopodobna - w piecu w w warunkach domowych chyba nie da się osiągnąć takiej temperatury, by spalić zwłoki, ale powiedzmy, że nie mam doświadczenia w temacie, więc nie wiem.
Furuya.
Dało by radę w zwykłym piecu CO, choć to nie akcja na godzinę czy pół. Kości przede wszystkim wymagają czasu i temperatury.
W krematorium, to też nie jest szybka akcja.
Jeżeli mu się udało, nie widzę większej etycznej różnicy między spaleniem na własną rękę, a utylizacją za pieniądze.
Furuya. Można skremować ciało zwierzęcia i dostaje się urnę, tylko to kosztuje kilka stów.
@3210 przeczytaj mój komentarz jeszcze raz. Ale tym razem cały.
Wy serio nie widzicie różnicy między kremacją w odpowiednich warunkach, a spamowaniem ciała do pieca w domu? Jakby napisał, że mu babcia zmarła ale nie miał na pogrzeb więc ją porąbał i wpakował do pieca w domu to wg was też by było ok bo żadna różnica gdzie spalona?
współczuję..