#syj8C

Ostatnio wracałam z moim chłopakiem autobusem. Normalnie nie jestem zwolenniczką publicznego okazywania sobie uczuć (wiem, że innych może to krępować, sama czuję się nieswojo, gdy jakaś para obściskuje się obok mnie) i zazwyczaj wśród ludzi nie pozwalam mojemu lubemu na więcej niż trzymanie się za ręce, ale ponieważ on nie ma takich skrupułów oraz wiedzieliśmy, że teraz z różnych powodów nie zobaczymy się przez dłuższy czas, a siedzieliśmy na samym przodzie, pozwoliłam sobie i jemu na trochę więcej, to znaczy przytulanie i kilka pocałunków. On po chwili wysiadł i zostałam sama. W tym momencie spostrzegłam, że na siedzeniu po drugiej stronie przejścia siedzi dwudziestokilkuletni chłopak z widocznym zespołem Downa. Jego wzrok... Do teraz pamiętam go wyraźnie. Widać w nim było głęboki smutek, tęsknotę i samotność, a także brak zrozumienia. Wpatrywał się intensywnie raz we mnie, raz w oddalającego się z przystanku chłopaka. W tym momencie dotarło do mnie z całą mocą, że on prawdopodobnie nigdy nie będzie miał kogoś bliskiego spoza rodziny, kto będzie chciał z nim być. Nie poczuje, jak to jest mieć kogoś, kto go przytuli, pocałuje, powie, że jest dla niego najważniejszy, że go podziwia, że go pragnie. Nie dozna czułości, która dla mnie i wielu innych osób jest czymś naturalnym, codziennym.
Widziałam wyryte na jego twarzy pytanie: dlaczego oni mogą to mieć, a ja nie? Zrobiło mi się w tym momencie tak przykro i smutno, jak chyba jeszcze nigdy w życiu. W tym momencie mogłam jedynie dziękować Bogu za to, że jestem zdrowa i mam wokół siebie bliskich, oraz po cichu pytać się Go, co takiego zrobiłam ja, a co takiego ten chłopak, że nie zasługuje na to samo, oraz gdzie w tym wszystkim sprawiedliwość.

I wierzcie mi, mimo że pozornie nic się nie wydarzyło, to była jedna z tych chwil w życiu, które najbardziej wpływają na człowieka.
HansVanDanz Odpowiedz

Być może, a może nadinterpretujesz. W jego oczach smutek i żal, bo widział szczęśliwych ludzi. Wszyscy powinni się zdystansować, bo może komuś być przykro.
Nie powinno się jeść publiczne, bo ktoś obok może przechadzać się głodny.

Dodaj anonimowe wyznanie