Miałem lekko naderwany paznokieć w stopie, nie zerwany, ale po prostu lekko odstawał. Obudziłem się dzisiaj i jak zwykle „jeszcze 5 minut”, czyli przewracałem się na łóżku i jeszcze próbowałem usnąć. Jednak w pewnym momencie podczas próby obrócenia się na drugi bok ten paznokieć zahaczył o kołdrę, a ja z całej siły ją pociągnąłem, bo chciałem się lepiej przykryć. Z bólu puściły mi zwieracze...
Najlepsze przebudzenie ever, już nie było mowy o choćby zamknięciu oczu.
Jednak mimo to nie za bardzo polecam :)
Dodaj anonimowe wyznanie