Rozstałem się z dziewczyną. Stopniowo oddaliliśmy się od siebie i ona postanowiła mnie zostawić. Jest to ciężkie przeżycie. Jak szukam informacji, jak do siebie wrócić, to jest tak:
Dla niego: „musisz zrobić wszystko, żeby ją odzyskać”.
Dla niej: „nie bądź głupia, nie wracaj do niego”.
Czy naprawdę to ma tak wyglądać, że facet ma robić wszystko, żeby kobietę odzyskać, a kobieta mimo wszystko ma do niego nie wracać??
Chciałabym zobaczyć taki komentarz nieironiczny bo ten niestety chyba był ironiczny.
Frog
@psica
"Chciałabym zobaczyć taki komentarz nie ironiczny"
W zasadzie to wszyscy mamy przerąbane, bez względu na płeć.
Każdy ma jakiś problem / cierpienie / niespełnienie.
Dowcip polega na tym, żeby traktować te problemy jako sprawy do załatwienia, a nie od razu jakiś grobowiec (kopiec kamieni problemowych).
Zamieniając problem w sprawę do załatwienia masz od razu cel, musisz wyznaczyć drogę, poszukać optymalnych rozwiązań - po prostu coś się dzieje i nie ma czasu na marudzenie.
Takie nastawienie (obecnie zdecydowanie coraz rzadsze) ma korzenie w tradycji że to facet stara się o kobietę.
Tak jak pisałem dzisiaj jest ono już znacznie słabsze i mam wrażenie że dominujące jest podejście obustronne"daj sobie spokój".
I w sumie to samo bym radził. Skoro już doszło do rozstania i nie potrafiliście rozwiązać swoich problemów w ramach związku to szansa na to że będziecie je potrafili rozwiązać poza nim jest marginalna.
Nie należy wracać, kropka. Tak, to bardzo boli, ale kiedyś przejdzie i będzie lepiej.
Z jakiegoś powodu się oddaliliście, więc po co to na siłę sklejać. W morzu jest dużo ryb, przypłynie niedługo jakaś, z którą się nie oddalicie.
Dyskryminacja! Ciągłe cierpienie mężczyzn!! 😭😭
Piekło mężczyzn!1!!
Chciałabym zobaczyć taki komentarz nieironiczny bo ten niestety chyba był ironiczny.
@psica
"Chciałabym zobaczyć taki komentarz nie ironiczny"
W zasadzie to wszyscy mamy przerąbane, bez względu na płeć.
Każdy ma jakiś problem / cierpienie / niespełnienie.
Dowcip polega na tym, żeby traktować te problemy jako sprawy do załatwienia, a nie od razu jakiś grobowiec (kopiec kamieni problemowych).
Zamieniając problem w sprawę do załatwienia masz od razu cel, musisz wyznaczyć drogę, poszukać optymalnych rozwiązań - po prostu coś się dzieje i nie ma czasu na marudzenie.
No to - alleluja i do przodu 🦋
Takie nastawienie (obecnie zdecydowanie coraz rzadsze) ma korzenie w tradycji że to facet stara się o kobietę.
Tak jak pisałem dzisiaj jest ono już znacznie słabsze i mam wrażenie że dominujące jest podejście obustronne"daj sobie spokój".
I w sumie to samo bym radził. Skoro już doszło do rozstania i nie potrafiliście rozwiązać swoich problemów w ramach związku to szansa na to że będziecie je potrafili rozwiązać poza nim jest marginalna.