#sNJsU
Ale przechodząc do sprawy. Szykowałam się miesiącami do ważnego wydarzenia, jakim był ślub mojej siostry. Miałam być jej świadkową, wiadomo, ważna rzecz. Chciałam wyglądać dobrze itd. To była ważna uroczystość, ostatni ślub w tak bliskiej rodzinie. Byłam szczęśliwa, że siostra jest szczęśliwa, a jej faceta zaakceptowała cała rodzina, zaprzyjaźniliśmy się wszyscy, często wychodziliśmy razem (ja i mój mąż, plus moja siostra z narzeczonym) na imprezy czy do kina itd.
Nadszedł dzień ślubu, rozdzieliliśmy się na dwa obozy, żeński i męski, z uwagi na to, że mieliśmy do odwiedzenia w tym dniu różne miejsca. Panowie po kwiaty i swoje sprawy. My zaś kosmetyczki, fryzjerzy, cały sztab charakteryzacji :) Ślub się odbył, było pięknie. Potem wesele, nie zauważyłam nawet, jak mój szwagier z moim mężem się trochę wstawili, no nie za mocno, ale jednak to wesele jednego z nich, zdjęcia itd., trzeba się trochę doprowadzić do porządku. Zaprowadziłam ich do jednego z pokoi, które mieliśmy wynajęte, kazałam się na chwilę położyć (to akurat nie był żaden ważny moment wesela, więc Pan Młody mógł zniknąć na pół godzinki, a stwierdziłam, że tyle potrzebuje, żeby wrócić do stanu prawie idealnego).
Wróciłam (żeby ich obudzić) po tym czasie do pokoju ( miałam do niego kartę). Oni nie spali... uprawiali ostry seks...
Moja mina musiała być bezcenna...
Dobrze, że na weselu była kuzynka, która jest prawnikiem, przy okazji szybko po weselu nas rozwiodła... Wszystkich.
Ehhh... nie wiem, może jestem dziadem, ale to wyznanie było tak przewidywalne, że po samych hasłach: mąż, bi, wesele, szwagier, rozwód - już wiedziałbym o czym będzie. Nawet po trzech słowach bym zgadł. Coraz słabsze te wyznania.
Takie anonimowe z gotowego szablonu.
W dodatku rozwód (przynajmniej w Polsce) to nie jest takie hop siup i nie działa to tak, że prawniczka w rodzinie, nawet jeśli jest sędzią rodzinnym, może sobie ot tak od ręki udzielić dwóch rozwodów naraz. Nadal trzeba złożyć do sądu pozew o rozwód, a sprawy rozwodowe ciągną się latami czasami. Szczególnie w przypadku autorki nie byłoby to takie szybkie, bo tu już pożycie małżeńskie było, zakładam że małżeństwo skonsumowane, a u jej siostry to był początek życia małżeńskiego dopiero, nocy poślubnej raczej nie było, więc brak konieczności udowodniania rozpadu pożycia małżeńskiego, bo tego pożycia nigdy nie było. Przynajmniej nie w trakcie trwania małżeństwa, bo wiadomo że wcześniej jako para i narzeczeństwo mogli żyć jak małżeństwo, mieszkać ze sobą, uprawiać seks, po prostu żyć ze sobą jak mąż i żona.
W ciągu pierwszych 24 h spokojnie można go unieważnić a autorka na pewno napisała to w skrócie. Nie trzeba Asię domyslec że całą procedurę sprowadziła do tego jednego zdania
Ambiwalentnie136 autorka "wyznania" nawet tego nie sprawdziła dlatego napisała o rozwodzie.