#rkB8e
Przyjechałam na święta wielkanocne do rodzinnego domu. Mam chorą tarczycę, ostatnio zmieniłam leki i dziwnie działają na moje hormony. W dodatku z okresem, mieszanka wybuchowa. I nie mówię tu o humorkach... Dojadam czekoladową polewę, zagryzam ogórkiem kiszonym, jabłkiem, a potem jak gdyby nigdy nic piję np. mleko. Moi rodzice to zauważyli. I zaczęli się uśmiechać, być milsi, pytać, jak się czuję... Tak. Oni myślą, że jestem w ciąży z jakimś ukochanym, którego ukrywam.
Akurat w te święta planowałam się odważyć i powiedzieć im, że wolę kobiety. Wcześniej nie mówiłam, bo do niedawna nie pojawiła się żadna partnerka godna uwagi. Trzymajcie kciuki.
Ciekawe, że ludzie marzą o gromadce wnuków, a sami mają tylko jedno dziecko. Nie tylko rodzice autorki, czytałam więcej takich historii. Niby lubią dzieci, ale w taki wygodny sposób - inni ludzie się będą trudzić, a oni jako dziadkowie będą spijać śmietankę. I jeszcze naciskają.
Co innego oczywiście, jeśli z jakichś względów nie mogli mieć więcej dzieci. Wtedy faktycznie żal ludzi.