Mam 18 lat, pracuję, a raczej pomagam, w barze rodziców. Jest to mała gastronomia - mama na kuchni, tata sprzedawca, ja 1) kelnerka, 2) pomoc kuchenna, 3) ogólnie przynieś, wynieś, pozamiataj. Ktoś musi, padło na mnie. Trudno się mówi. Jako że robota taka, a nie inna, a mój charakter taki, a nie inny - nie daję sobie wejść na głowę, w końcu muszę ogarniać praktycznie wszystko. Tata przyjmuje zamówienia przy ladzie, ja muszę wiedzieć gdzie zamówienie przynieść, przy okazji być miłym dla klientów, służyć radą (patrz pkt 3. i 2.). Z kuchni zabieram zamówienie, ale to, co zostało ugotowane, często sama wcześniej muszę nałożyć na talerze. Mama zajęta jest gotowaniem, często nie ma czasu, bo trzeba odwrócić się do czegoś innego. Tak że niedziwne, że często wydaję się władcza przy komunikacji między rodzicami. "Musisz zabrać talerz ze stolika nr 3", "Podaj państwu przyprawy", "Karteczkę z zamówieniami dałam ci ro ręki". Nie ma czasu na "proszę". Trzeba działać szybko i mówić zwięźle. Czasami jest taki ruch, że inaczej po prostu nie mam jak, bo muszę być w dwóch miejscach naraz. Rodzicom to nie przeszkadza, co więcej, w natłoku obowiązków taka komunikacja nawet im pasuje.
Za to u najczęściej starszych klientów wywołuje ona odruchy agresji. Nawet nie chodzi o to, że to moi rodzice, a w pracy jestem z nimi na ''ty'' i nie wymieniamy zwyczajowych uprzejmości, bo że jesteśmy spokrewnieni, to często nie wiedzą. Chodzi o mój wiek.
"Jak możesz tak mówić do starszych??"
"Gówniara, niewychowana, słyszycie jak rozkazuje?"
"Patologia"
"Królewno! Chciałbym rachunek"
"Staruszka: Poproszę serwetki.
Ja (słysząc dzwonek obwieszczający gotowość zamówienia, zwracając się do mojego taty): Podaj pani serwetki.
Staruszka: Ale ja prosiłam ciebie, gówniaro".
Tata wiele razy musiał interweniować w mojej sprawie, bo byli tacy, którzy chcąc skarcić mnie za moje zachowanie, chcieli dać mi w twarz, bo nie powiedziałam "Czy mógłbyś".
Dodaj anonimowe wyznanie
to gdzie tan bar i co to za klientela, że taka wyrywna do bicia obsługi bo nie powiedziała "Czy mógłbyś" xD
"Proszę pani, pracownicy to zgrany zespół, w ktorym to nie pani podejmuje decyzje kto pani poda chusteczki."