#qtbrW

Mało jest wyznań o ED na tego typu stronach. Może to i nawet lepiej.

Od zawsze miałam problemy z jedzeniem i wagą. Mając zaledwie 9 lat zamykałam się w pokoju i objadałam po kryjomu przez ciężką sytuację rodzinną. Co za tym idzie niestety wykryli u mnie otyłość kliniczną w wieku zaledwie 13 lat. Dzieciaki w podstawówce się zawsze ze mnie śmiały, że jestem "oponą", "pączkiem" czy inną świnią. Przez to znowu zamykałam się w pokoju i objadałam płacząc.

Gdy poszłam do gimnazjum zaczął mi się podobać taki jeden chłopak. Gdy wyznałam mu uczucia, on mnie wyśmiał mówiąc że niezły żart i nigdy by nie chciał chodzić z kimś takim jak ja. Wtedy coś we mnie pękło. Przestałam jeść. Jeden kilogram, drugi, trzeci, dwudziesty czwarty... Czułam się jak wygrana. Jako, że wychowywał mnie tata, który cały czas pracował, nikt nie zauważał mojego problemu. Głodziłam się przez całe trzy lata gimnazjum.

Po gimnazjum poszłam do liceum. Poznałam tam wiele ludzi. A w tym śliczną dziewczynę, która mi pokazała świat bulimii. Ucieszyłam się, w końcu mogłam wrócić do jedzenia i nie tyć. Codziennie wracałam do domu i zaczynałam ucztę, jadłam wszystko co było w lodówce i szafkach. Nikt nic nie zauważył przez dwa lata liceum, potem wróciłam do głodówki. Na kilka tygodni przed maturą tata wziął wolne aby pomóc mi się przygotowywać do matury. Luźne ubrania nie pomogły. 40 kg przy wzroście 170 cm. Tata natychmiast wziął mnie do psychiatry, skąd wysłano mnie po maturze do psychiatryka. Byłam w innych tego typu ośrodkach jeszcze 4 razy do dzisiaj. Nie wyleczyłam problemu i dalej się przyłapuję na głodowaniu.

Mam dzisiaj 24 lata. Nic nie wniosłam tą historią do czyjegokolwiek życia, ale chciałam powiedzieć, że ten gruby dzieciak, z którego się śmiejesz może zacząć się głodzić i mieć piekło do końca życia. Nie warto.
MaryL2 Odpowiedz

Tak nie będzie do końca życia! To po prostu trwa, wiem coś o tym. Któregoś dnia się obudzisz i zdasz sobie sprawę, że od miesiąca nie liczyłaś kalorii, nie robiłaś uczt i nie myślałaś za dużo o jedzeniu. Może to będą dla Ciebie oczywistości. Jeśli tak, to przepraszam. Mimo wszystko spróbuję.

1. Spróbuj się nie spieszyć. Wychodzenie z takich problemów to proces.
2. Spróbuj odnaleźć w sobie spokój, usunąć ze swojego życia wszystkie stresujące rzeczy. Poszukać czegoś, co cię relaksuje, sprawia radość, a nie jest związane z jedzeniem.
3. Nie licz kalorii. Spróbuj ustalić sobie zasady żywieniowe bez liczenia makro, kalorii itd. Takie jedzenie, które ci się wydaje zwykłe, domowe, „jak jedzą inni ludzie”. Np rano jem zawsze kanapki z masłem i dodatkami. Na obiad 3 składnikowe jedzenie (typu ryż, kurczak, surówka) i tak dalej. Trzymaj się tego i nie zastanawiaj czy to nie za dużo, czy nie za mało.

Życzę ci wszystkiego dobrego! Pamiętaj, że to ty masz w życiu czuć się dobrze, a nie spełniać czyjeś oczekiwania.

Econiks Odpowiedz

Trochę bezsensu apel. Też z uwagi na wagę byłam prześladowana w podstawówce i do dziś mam kompleksy i nie lubię swojego wyglądu mimo, że mam rozmiar S.
A apel jest bezsensu, bo dzieci i tak będą okrutne, bo są małymi socjopatami i muszą nabyć umiejętności społeczne

Dodaj anonimowe wyznanie