#qoGjb

Ta historia miała miejsce na studiach, ale do dziś czuję zażenowanie.

Dłuższa przerwa, zachciało mi się iść na dwójkę. Trochę już mnie przycisnęło, więc idę szybkim krokiem, wchodzę, otwieram pierwszą kabinę i orientuję się, że siedzi w niej już mój profesor. To było tak nagłe i tak bardzo mnie zaskoczyło, że dobre parę sekund po prostu stałem i patrzyliśmy się na siebie, pewnie już po samym tym uznał mnie za jakiegoś autystyka. On sam nic nie mówił, po prostu wyciągnął rękę, aby zamknąć drzwi.
A ja?
Odruchowo uścisnąłem mu dłoń.
thor1908 Odpowiedz

Na studiach podczas wykładu profesorowi zachciało się 2, miał wpięty w klapę marynarki mikrofon. Wszystko było słychać.

Livarot Odpowiedz

Trochę to mało wiarygodne. W takich miejscach każdy liczy się z taką możliwością i jeśli ktoś jest to odruchowo zamyka drzwi. Ten co jest w środku jak nie ma zamka też jest czujny. Tylko jedna osoba na całej kuli ziemskiej zachowała się tak jak ty - Jaś Fasola w jednym z odcinków.

GeddyLee Odpowiedz

było i to daaaawno temu

Dodaj anonimowe wyznanie