#q4OeL
Tego dnia akurat miałam chwile wolnego w pracy. Poleciałam do łazienki, zrobiłam zdjęcie swoich cycków i ciach! – wysłałam MMS do Marcina. Cała zadowolona schowałam smartfona i wróciłam do swojego biura.
Piętnaście minut później zapukał do mnie szef. To starszy pan, tak koło siedemdziesiątki. Ma zawsze bardzo poważną minę i nawet gdy mówi coś zabawnego, to jego twarz jest jak z kamienia. Pryncypał wszedł więc do mojego pokoiku, spojrzał na mnie surowym wzrokiem i rzekł bardzo spokojnym, aczkolwiek lodowato zimnym głosem: „Pani Magdo. W ubiegłym miesiącu dostała pani podwyżkę, daliśmy też pani dodatkowy tydzień urlopu. Zapłaciliśmy za pani nowy samochód służbowy oraz telefon. Zgodnie z umową zasponsorujemy też pani tygodniowy, rodzinny wyjazd na wakacje. Niestety, mimo wyraźnych sugestii, nie jesteśmy w stanie zafundować pani operacji powiększenia biustu”.
Skończywszy swój monolog, wyszedł z mojego biura, pozostawiając mnie w stanie głębokiego zmieszania. Spojrzałam na wysłane wiadomości w moim telefonie i dopiero wtedy do mnie dotarło. Zamiast do Marcina, wysłałam MMS do mojego szefa...
Do tematu nigdy więcej nie wróciliśmy. Szef oszczędził mi obciachu i nigdy nawet nie wspomniał o tym incydencie. Do dziś, gdy o tej sytuacji pomyślę, to zalewam się różem pompejańskim. I szczerze powiedziawszy, nie wiem, czy bardziej boli mnie moja fatalna pomyłka, czy fakt, że jeszcze nikt wcześniej nie dał mi do zrozumienia, że mam małe cycki...
On nie dał Ci do zrozumienia, że masz małe cycki. On dał Ci do zrozumienia, że nie jest zainteresowany sponsoringiem i nie poleci na seks.
Stawiałbym raczej na to, że szef był mądrym człowiekiem i świetnym liderem.
W prosty i skuteczny sposób rozbroił potencjalną bombę, zapobiegając potencjalnej eskalacji.
Humor jest w stanie neutralizować nawet bardzo silne emocje. Odpowiednio użyty czyni cuda prawdziwe.