Pewnego letniego wieczoru byłam w osiedlowym sklepiku z kolegą, który zamierzał kupić sobie jakieś piwka. Kolega ma wadę wymowy i zamiast „r” wymawia „j”. Podszedł do kasy i nawiązał się następujący dialog:
– Trzy wajki popjoszę.
– Słucham?
– Trzy wajki, piwo takie – mówi kolega już wyraźnie podirytowany.
– Aa, Warki...
– No wajki! CZY JA KUJWA NIEWYJAŹNIE MÓWIĘ?!
Sprzedawczyni, podobnie do mnie, z trudem usiłowała stłumić śmiech :)
owszem, ma wadę wymowy - ale albo nad tym będzie pracował albo niech przygotuje się, że ludzie będą śmieszkować i prosili go o powiedzenia słowa rebus. Ewentualnie go nie zrozumieją.
owszem, ma wadę wymowy - ale albo nad tym będzie pracował albo niech przygotuje się, że ludzie będą śmieszkować i prosili go o powiedzenia słowa rebus. Ewentualnie go nie zrozumieją.
Jacuszki z jabajbajem :)