#oy1Tr
Jaki był mój myk? Otóż ściągi chowałam do piórnika, a piórnik leżąc na krańcu ławki, był „zadaszony” jakieś 7-8 cm przez wystające biurko nauczyciela, dodatkowo nauczyciel zawsze kładł swoją torbę w ten sposób, że nie widział tego, co dzieje się na moim stoliku. Dlatego widział całą klasę oprócz mnie, a że był leniwy i chodzić mu się nie chciało, to ułatwiał mi sprawę :)
Nie od dziś wiadomo, że najlepiej ściąga się w pierwszej ławce. Nauczyciel zawsze patrzy nap istotnie ławki, bo tam siedzą nieuki. Ci z przodu są "grzeczni".
Na ostatnie *
Z tego co ja pamiętam, to w ostatnich ławkach sadzano wyższe dzieci, a nie nieuków. Co też swoją drogą było głupie, bo te różnice we wzroście były niewielkie, a na siedząco to już praktycznie niezauważalne. I jako, że miałam te 5 cm więcej od innych dziewczyn, to całe 6 lat musiałam się w piątej ławce gimnastykować coby coś dojrzeć. Albo przepisywać po lekcjach XD
@MaryL u mnie nigdy nauczyciel nie decydował gdzie dzieci mają siedzieć (nie licząc jednego razu gdy gadaliśmy i Pani za karę posadziła każda dziewczynkę z chłopcem mniej więcej według numerków)
W liceum pani powiedziała, że ściągam od koleżanki (co przypadkiem było prawdą) i przesadziła mnie do pierwszej ławki, przed jej biurkiem. A na swoim biurku miała otwartą książkę z odpowiedzią na 2/3 pytań...
Zawsze podziwiałam osoby, które ściągały. Ja nie umiem, zwyczajnie tak się boję i trzęsę, że wiem, że od razu bym została przyłapana.
Takie jak ty nic nie potrafią nic nie umieją i do niczego się nie nadają. Brak tak podstawowej umiejętności jak ściąganie oznacza też to, że nie umiesz być interesującym człowiekiem. Jesteś zwyczajnie niezaradna, z niczym sobie nie radzisz. I takie coś zabiera powietrze.
Ruramber - co?
W gimnazjum też siedziałam w pierwszej ławce przy biurku, które było wyższe od ławki. Robiłam małe ściągi i spisywałam wszystko. Raz zaryzykowałam i napisałam na kartce od zeszytu i tak ściągałam. Nie wiem czy nauczycielka mnie lubiła czy nie zauważała ściągania, bo nigdy mnie nie przyłapała.
Pod latarnią najciemniej
Ach ten cudowny, polski system edukacji. Uczniowie uczą się dla ocen, zamiast dla wiedzy.