#Y3MlB

Jakiś czas temu postanowiłem zrobić sobie dłuższy spacer. Wracając, zauważyłem sarnę, która biegła przez pole i kierowała się na ulicę wprost pod nadjeżdżający samochód. Coś mnie tknęło – krzyknąłem, a sarna znieruchomiała tuż przed ulicą. Samochód przejechał, sarna chwilę się na mnie pogapiła, po czym zawróciła i wróciła na pole. Pomyślałem, że oszukała przeznaczenie.

Nie oszukała. Następnego dnia w tym samym miejscu potrącił ją mój wujek, który postanowił nas odwiedzić.
bocadillo Odpowiedz

Przynajmniej była konsekwentna

AnonimowaDesperatka Odpowiedz

A ja jestem ciekawa, co do niej krzyknąłeś 😉

Dewonyyy

Pewnie jakieś: ej! Albo stój! A sarna się zatrzymała bo nie przyppminała sobie żeby była na Ty z gościem, fuknęła pewnie ze złości i poleciała dalej.

AnonimowaDesperatka

Z pewnością tak było!

Dragomir

Mnie bardziej ciekawi jak on ją rozpoznał, że to ta sama.

CzerwonaRurza

Miała charakterystyczne znamię po wewnętrznej stronie uda lewej nogi.

YanuszZaglady Odpowiedz

To chyba tak działa teoria chaosu...

SiarczystyMroz

Mmmm? Ta, którą badał E Lorenz?

maIasarenka Odpowiedz

Szkoda sarny.

dewitalizacja

Dwa razy wchodzisz pod pędzące auto. Masz skłonności samobójcze? :p

maIasarenka

To wychodzi na to, że mamy ze sobą coś wspólnego :)

Yacsa80 Odpowiedz

No właśnie oszukała, ale przeznaczenie upomniało się o nią.

AlexDeVilliers Odpowiedz

Niczym w filmie jednak jej niestety sie nie udalo

dupaputina Odpowiedz

Sarna chciała ci się odwdzięczyć...

Dodaj anonimowe wyznanie