#oPH1d
Znajomi i rodzina wiedzą o tym, kim jest dla mnie moja druga połówka i traktują tę sprawę całkiem normalnie.
Moim jedynym problemem związanym (chyba) z orientacją jest to, że... nienawidzę lesbijek. Na widok każdej, którą potrafię zidentyfikować, natychmiast czuję wrogość i niechęć. Odbieram je jako bezczelne, zadufane w sobie, antypatyczne dziewuszyska. Wyczuwam w nich coś innego; coś, czego nie dostrzegam w kobietach hetero i biseksualnych. Jakąś pychę, butę, ciągłą gotowość na konflikt, arogancję.
Boję się, że inni odbierają mnie w ten sam sposób.
W sumie po części możesz mieć rację. Zapewne wiele lesbijek ma takie cechy, ponieważ życie nauczyło je, że muszą walczyć o uznanie siebie i swojej orientacji. Sama najlepiej wiesz, że nie zawsze jest to oczywiste. Ty masz szczęście być akceptowaną w domu, ale ile z tych kobiet zostało wyklętych przez własnych rodziców?
Podobnie jest z gejami. Część jest bardzo wycofana, lękliwa, zakompleksiona. A inna część dla odmiany właśnie agresywna, napastliwa. Bo jedni i drudzy musieli zmierzyć się z ostracyzmem czy poniżeniem, choć wybrali inne strategie przetrwania.
A lesbijki które ja akurat znam, są wg mnie "normalne". Nie zauważyłam u nich buty czy arogancji. Ale też nie zdziwiłabym się specjalnie, gdyby takie cechy przejawiały. Bo bycie homo wciąż jeszcze jest wielkim wyzwaniem w wielu rodzinach, nawet tych z pozoru tolerancyjnych. Jak to stwierdził jeden mój kumpel: on przeciwko gejom nic nie ma, ale by się pochlastał, gdyby jego syn okazał się gejem.
Tiaaaa. Nic nie ma. Nic a nic...
A syn faktycznie może być gejem. To młody chłopiec, który stwierdził, że na razie sam jeszcze nie wie. Ale zachowania ma "gejowskie", nosi się na różowo itd. więc tatuś wywiera na nim presję, jak tylko może, byle zryć dzieciakowi beret w pożądanym przez siebie kierunku. Pożarliśmy się o to ostro swego czasu. Bo takie nieakceptowane dziecko będzie musiało albo się wycofać i wejść w uległość, albo właśnie wzbudzić w sobie butę, by móc stanąć w opozycji do ojca. I póki ojciec NAPRAWDĘ go nie zaakceptuje i nie przyjmie, takie dziecko będzie w ciągłym wewnętrznym konflikcie. Czasem ten konflikt trwa całe życie.
Homofobia zinternalizowana i pewnie też mizoginia.
i pewnie jeszcze antysemityzm, co się będziesz ograniczać xDD
Geddy, doje.ałeś aż śmiechłem gromko 😄
A takze islamofobia stosowana, transfobia zwyczajna i pedofobia nadzwyczajna
Drago łowco homoseksualistów gdzie jesteś? ;)
Będąc w temacie, zastanawiam się czy tylko gardzisz gejami/mężczyznami czy jak wielu zatwardziałych homofobów, do lesbijek nic nie masz, bo "no wiesz, to babeczki" ;)
Spieszę uwolnić Cię od Twojego dylematu. Otóż homo to homo, nie popieram ani geyów ani lesbijek. W obydwóch wydaniach tak samo mnie zniesmacza. Natomiast jestem daleko od pogardy. Szanuję ich tak jak wszystkich, osobniczo mogę kogoś lubić lub nie, i jego orientacja nie ma nic do tego. Po prostu nie jestem zwolennikiem specjalnego ich traktowania oraz tworzenia praw specjalnie dla tej grupy, co czyni mnie homofobem dyszącym nienawiścią w stronę biednych, uciskanych homosi.
Doceniam konsekwencję.
Nie uważam, by zasłużyli na przywileje. Powinno być traktowani jak wszyscy.
Podobnie jest w wojującymi feministkami. Nie chcą równości, a przywilejów ponad mężczyznami.
Powiem ci tylko, że wielu gejów odcina się od ruchów i parad LGBT. Chcą zwyczajnie żyć.
O swojej partnerce też tak myślisz?
Zdajemy sobie wszyscy sprawe z tego ze stereotypy bardzo czesto sa krzywdzace, ale tak sie akurat sklada ze te stereotypy nie biora sie z nikad. Sam mam przykre doswiadczenia z osobami ubierajacymi sie w specyficzny sposob o ktorym wspomnialas i za kazdym razem staram sie poprostu schodzic im z drogi bo moze byc roznie. Sprawdzilem Kobiecie rower, staralem sie wytlumaczyc problem uzywajac jezyka potocznego, Kobieta upomniala mnie ze nie jest uposledzona i ze mam tlumaczyc jej jezykiem fachowym, kiedy powtorzylem tymze jezykiem zostalem nazwany mizoginistyczna swinia ktora probuje z niej zrobic idiotke.
Problemem nie byl sposob mojego tlumaczenia tylko wlasnie chec udowodnienia mizoginistycznej swini kto jest gora. Od tamtej pory podobny styl bycia, ubierania sie dziala na mnie jak barwy ostrzegawcze na jadowitych wezach. Dobre przynajmniej jest to ze latwo je inentyfikowac, dzieki temu trudniej wlezc na mine.
Identyfikuj i schodz z drogi.
Rozumiem, że twoja nienawiść do lesbijek i odbieranie ich jako "bezczelne, zadufane w sobie, antypatyczne dziewuszyska" nie obejmuje twojej partnerki? Bo inaczej to by było co najmniej dziwne...
"nienawidzę lesbijek. Na widok każdej, którą potrafię zidentyfikować, natychmiast czuję wrogość i niechęć."
Może boisz się konkurencji? Na tej samej zasadzie, co atrakcyjny mężczyzna, który nie lubi innych przystojnych mężczyzn jako konkurentów w staraniach o kobiety?