#oI915

Był to grudzień 2010.

Pierwszy raz w życiu pojechałam na harcerskie zimowisko, stres przed wyjazdem wręcz mnie pożerał, ponieważ wiedziałam, że będę tam jedną z najmłodszych osób. Wyjazd okazał się wcale nie być katastrofą, całe dni spędzaliśmy na stoku, gdzie byłam w swoim narciarskim żywiole, wracaliśmy pod wieczór i nawet nie miałam siły ani czasu zatęsknić za rodzicami.

Mówiłam, że wyjazd wcale nie okazał się być katastrofą? Faktycznie tak było.... DO CZASU.

Spaliśmy w salach po ok. 15 osób na łóżkach, czułam się nieswojo w nowym miejscu, więc codziennie w nocy budziłam się parę razy. Pewnej feralnej nocy obudziłam się jak zwykle, ale tym razem coś mi nie pasowało. Wszędzie zalatuje moczem, jest mi mokro, niewygodnie... mój mały dziewięcioletni mózg przeanalizował dane i wystawił wniosek: ZSIKAŁAM SIĘ DO ŁÓŻKA. Byłam pełna paniki, bo wiedziałam, że jak prawda wyjdzie na jaw, to nie będę miała życia. Po cichu wyskoczyłam z łóżka, zdjęłam spodnie od piżamy, skitrałam na dnie plecaka i założyłam zwykłe spodnie. Pozostała tylko sprawa materaca... Chodziłam na palcach po całej sali, szukając rozwiązania, kiedy dosłownie na nie wpadłam. Przywaliłam nogą w łóżko mojej koleżanki Basi (której szczerze nie lubiłam) i nad moją głową pojawiła się zapalona żaróweczka, zwiastująca diabelski pomysł. Basia była znana z tego, że ma tak mocny sen, że nic nie jest w stanie jej wybudzić z błogiego snu. Jak najostrożniej sturlałam ją z posłania na podłogę i podmieniłam materace. I z uśmiechem na twarzy, że nic mi nie grozi, położyłam się spać. Potem codziennie rano wymykałam się i wracałam na pobudkę, a gdy wszyscy pytali czemu jestem w spodniach, to odpowiadałam, że wstałam wcześnie i nie miałam co robić, to poszłam się umyć.

PS: Mój nikczemny plan wypalił i nikt mnie nie podejrzewał, za to Baśka została oskarżona o zsikanie się w posłanie. Do dzisiaj mam wyrzuty sumienia.
Livarot Odpowiedz

Już to widzę. 15 osób na sali , wiadomo że nie wszyscy śpią kamiennym snem w nowym dla siebie miejscu. A tu 9 - latka (!) zsuwa koleżankę z łóżka i przenosi ciężkie materace na dość zatłoczonej sali i nic nie zauważył. Koleżanka nie poczuła po przebudzeniu że jej mokro i coś śmierdzi. A najlepsze są te zasikane spodnie od piżamy które kilka dni trzymałaś w plecaku. Jak mama w domu otworzyła plecak to musiała mieć niezłe inhalacje.

upadlygzyms Odpowiedz

Baśka wegetuje teraz w ciasnej celi w przytułku dla obłąkanych, porzuciwszy już nadzieję na wszystko, ze szczególnym uwzględnieniem przekonania kogokolwiek, że to nie ona zasikała materac.
Też bym miał wyrzuty sumienia. Chyba.

Dragomir Odpowiedz

Czyli sturlałaś koleżankę z łóżka, czy nawet materaca, zamieniłaś materace, wturlałaś ją z powrotem, i nikt się nie obudził włącznie z turlaną koleżanką?

Wiesz co tu jest turlane? Cała ta opowieść.

Dodaj anonimowe wyznanie