Odkąd pamiętam, byłam okropnie leniwa. W szkole miałam same tróje, osiągnięte bez jakiegokolwiek wysiłku. Nie mogłam się do niczego zmusić, ciągle tylko siedziałam przed komputerem czy telewizorem, tracąc czas. W pewnym momencie wymyśliłam sobie swoje alter ego. Postanowiłam, że kiedy zakładam na nos okulary (a zazwyczaj nosiłam soczewki), staję się bardzo pracowitą i zorganizowana dziewczyną. Nadałam sobie nawet nowie imię, Zofia, które, jak mówi Wikipedia, pochodzi od słowa σοφία (sophia) oznaczającego „mądrość”. Nie zawsze nosiłam okulary, ale po zajęciach nakładałam je i stawałam się pracowitą Zofią. Początki nie były łatwe, a ja z najbardziej leniwej osoby na świecie od czasu do czasu stawałam się pracowitą Zofią. Oceny poprawiały się, maturę napisałam na tyle dobrze, że dostałam się na medycynę.
Zofia oczywiście ma swoje wady — jest dużo brzydsza (źle wyglądam w okularach, podkreślają mój krzywy nos), do tego nudna i przewidywalna. Kiedy zakładam soczewki, mogę być znowu sobą, czyli beztroską, lekko szaloną dziewczyną.
Dodaj anonimowe wyznanie
jeżeli coś jest głupie ale działa, to nie jest głupie :)
Brawo Ty!
Trzeba się oszukiwać, żeby coś osiągnąć?
Nie trzeba ale bardzo pomaga.
Schizofrenia mocno. Twoje alter ego lubi to :)
Ciekawy patent, muszę wypróbować.