#nEt3b
Atmosfera zrobiła się gorąca, ale wszystko prysło – pożądanie, euforia i zaufanie – w momencie, kiedy poprosiłam go o delikatność, bo jestem dziewicą. Szybko się odsunął, założył koszulkę, wstał i skierował się w stronę drzwi. Co usłyszałam na odchodne?
„Nie wyglądasz na taką, wiesz? Ale to bez znaczenia, nie chce mi się ciebie uczyć, jak powinnaś mnie zaspokoić. Cześć”.
Byłam w innych związkach, ale to nie było to, dopiero z nim poczułam te motylki w brzuchu, myślałam też, że się ucieszy, że może być pierwszy. Nie ucieszył, zerwał ze mną następnego dnia przez fejsa. Trudno, nie jest mi wcale żal, bo poznałam go takiego, jakim faktycznie był i wiem, co było dla niego najważniejsze. Ale przykro trochę jest.
Śmieci same się wyniosły, a Ty przynajmniej przeżyjesz swój pierwszy raz z kimś kto jest tego warty.
Pierwsze nie gwarantuje drugiego.
Ale pozwala uniknąć wspomnienia, że zrobiła to z jakiś dupkiem. To zawsze coś.
To że się obudziłeś dzisiaj nie gwarantuje, że dożyjesz do wieczora. Ale warto się obudzić, wstać i żyć.
Zieeeeew....
Jeszcze pięć minut...
Ciekawe czy chłopczyk już się nauczył, że każdy w seksie lubi co innego, ma różną przyjemność z różnych stref erotycznych. W związku zawsze się i kogoś uczymy zaspokajać
Doprawdy nie sądzę bo akurat ten egzemplarz był zainteresowany przyjemnością partnerki. Raczej typ który brak kobiecego orgazmu zrzuci na kobietę właśnie.
On nie chciał uczyć jej jak powinna zaspokajać JEGO
Nie dziwię mu się. Spore ryzyko wpadki. Człowiek się namęczy nauczaniem a być może cały wysiłek jak krew w piach.
Trochę to egoistyczne bo następny miałby już łatwiej ale nie przesadzajmy z tym altruizmem.
@upadlygzyms
Słabiutki troll, 2/10, postaraj się bardziej.
@ohlala
Dyskretnie podpowiem, że wypowiedzi Upadłego należy czytać wspak, odwrotnie i do góry nogami 😉
(co w zasadzie też nie zawsze daje gwarancję pełnego zrozumienia, "co autor miał na myśli" 🙃)
@ ohlala: Ranisz moje ego, 2 na 10? Liczyłem na 3 do 4, mając nadzieję na 5.
@ Frog: Dziękuję. Najbardziej mi się spodobało że zakładasz, że autor miał coś na myśli. W domyśle, sensownego.
A tak na poważnie, jako pytanie otwarte.
Czy można stopniować uprzedmiatawianie drugiego człowieka?
Jeśli nie, to mój komentarz powyżej jest naturalną konsekwencją sytuacji z wyznania. Odartą z grzecznościowych konwencji.
Czy też można widzieć kogoś jako przedmiot i podmiot jednocześnie?
Możesz rozwinąć swój punkt widzenia?
Może miał malutkiego i cienkiego i bał się że nie sprosta zadaniu. Bo jednak go zaskoczyłaś - przecież nie jest jasnowidzem.