#mE5Ov
Mój ojciec jest kompletnie niesamodzielnym alkoholikiem z depresją, którego przerasta pozmywanie naczyń, a odkurzacza nigdy w życiu nie tknął. Nie umie zrobić ani jednej czynności domowej i uparcie nie chce się nauczyć, a kiedy ktoś go zmusza, awanturuje się. W takiej postawie utwierdza go jego stara i schorowana matka, która wyręcza go we wszystkim, w czym może. Ojciec okłamuje rodzinę i chociaż wszyscy wiedzą, że pije po kryjomu, nadal się wypiera i chowa wódkę w różnych dziwnych miejscach, a potem pije sam. Pijany jeździ samochodem, nawet w takim stanie, że ledwo widzi, a i tak się wypiera. Nie pójdzie do lekarza za nic w świecie, bo jak mówi: „Nie będą ze mnie durnia robić”. Oskarża swoją żonę, że jest nienormalna, że go oczernia i traktuje jak śmiecia.
Moja mama jest w terminalnym stadium śmiertelnej choroby, o której wiedziała kilka lat przed zdiagnozowaniem, ale świadomie postanowiła się nie leczyć, bo wolała skazać się na śmierć niż spędzić kolejne kilkadziesiąt lat życia z tym pijakiem. Brzydzi się go i wstydzi.
Małżeństwo rodziców od początku było porażką, ale w ich świecie człowiek po rozwodzie traci bezpowrotnie godność porządnej osoby i staje się podgatunkiem, pośmiewiskiem. Rodzice się nienawidzą i dają sobie to odczuć codziennie, ale nie było mowy o żadnym rozstaniu.
Oboje dają mi dobre rady w temacie mojego związku. Pewnie żebym nie popełniła tych samych błędów i miała lepiej niż oni? Przeciwnie! Powinnam życie prowadzić dokładnie tak samo! Przecież kto to słyszał, żeby zrobić coś inaczej niż wszyscy wokół? No co ludzie powiedzą? Jak tak można? Przecież on jest rozwodnikiem! Jestem nienormalna! ŻYCIE SOBIE MARNUJĘ!
Jak dobrze, że oni swoje tak świetnie wykorzystali!
Moja matka mi radziła bym popełnił samobójstwo a na to że będę w związku nawet nie liczy bo jeszcze w dzieciństwie mi powiedziała że nikt mnie nigdy nie zechce.
Dziękuję, że Pan żyje. Na pewno znajdzie Pan kogoś miłego i będzie Pan niedługo otoczony setką osób o podobnym DNA do Pańskiego^^
Szkoda, że nie można komuś przywalić zdalnie. Wtedy mógłbyś podać telefon albo komputer matce (chociaż na tą nazwę nie zasługuje), a ja bym jej tam sprzedała parę liści przez ekran. I napluła w twarz. Jak można się tak w ogóle wyrażać do dziecka, co za babsko
Szkoda, że nie można komuś przywalić zdalnie. Wtedy mógłbyś podać telefon albo komputer matce (chociaż na tą nazwę nie zasługuje), a ja bym jej tam sprzedała parę liści przez ekran. I napluła w twarz. Jak można się tak w ogóle wyrażać do dziecka, co za babsko
Nie wiem jakie mam DNA ani dosłownie ani w przenośni. Z tego wszystkiego mam poczucie że nie wiem kim jestem.
Jej zachowanie by się nie poprawiło od tego że byś tak zrobił więc dobrze że nie można.
Być może by się nawet pogorszyło. Matka bywa jeszcze okropniejsza gdy ją coś boli.
Też im daj dobra radę, na każdą ich radę, kontr-rada od Ciebie
Rozwód to jest patologia. To działa tak: porzucasz ślabego męża lub żonę. Planujesz ponowny śłub z kimś nowym - brzmi jak szansa, nowy początek. Pamiętasz młodzieńcze lata, kiedy miałeś wybór a kobiety były piękne a faceci mieli perspektywy. Po kilkunastu randkach czujesz, że coś nie gra. Wszystkie osoby, z którymi się spotykasz mają problemy, wady, są debilami, są brzydkie i state, mają problemy psychiczne... Są... jak twój były/była. Rynek wtórny pełen jest ludzi-porażek. Ci fajni mają stabilne relacje. Nie lepiej naprawić siebie i związek zamiast uprawiać życzeniowe, ucieczkowe myślenie?
Co za brednie
Ja to bym nie randkował tylko normalnie z ludźmi gadał i może tak od słowa do słowa kogoś znalazł przypadkiem.