#mCMZa

Pół roku temu w moje 17 urodziny, moja przyjaciółka uznała, że z okazji imprezy urodzinowej powinnyśmy jakoś bardziej zaszaleć. Z początku w planie było wypicie kilku piw z małą grupką znajomych, jednak przyjaciółka powiedziała, że zabrała jakieś tabletki swojej babci, po których niby jest fajna faza. Z początku stanowczo odmówiłam, nawet z alkoholem wtedy nie było mi zbytnio po drodze, ale przyjaciółka tak długo i skutecznie mnie namawiała, że w końcu się zgodziłam. Nigdy nie byłam zbyt asertywna.

Wieczór zaczął się bardzo fajnie, każdy wypił po piwie lub kilku, świętowaliśmy i dobrze się bawiliśmy przy muzyce. Przez to stałam się jeszcze bardziej wyluzowana i nawet nie próbowałam protestować, gdy przyjaciółka wyciągnęła tabletki. Jedną dla niej, drugą dla mnie. Pamiętam, że poszłyśmy je wziąć do łazienki. Bardzo szybko zaczęły działać. Dosłownie po 20 minutach zaczęłam się czuć dziwnie, ale jednocześnie przyjemnie. Moja przyjaciółka tak samo. Zaczęłyśmy robić jakieś dziwne rzeczy, których do dziś nie mogę sobie do końca przypomnieć. Mam jakieś prześwity, że na przykład zaczynałyśmy tańczyć i się rozbierać przy tym. Nigdy nie byłam imprezowiczką, raczej spokojną dziewczyną, a tu nagle weszłam na stół, aby ściągnąć stanik i z nim tańczyć. Nasi znajomi próbowali nas uspokajać trochę, ale alkohol też dał im o sobie znać i się po prostu śmiali. Mam też jakiś prześwit, że popijam wodę z wazonu na kwiaty, wykrzykuję jakieś dziwne słowa oraz mam halucynacje. Później kompletnie naga położyłam się na kanapie w salonie i zasnęłam. Moja przyjaciółka podobnie.

Gdy obudziłam się rano, ledwo dałam radę sobie przypomnieć, co się wydarzyło. Poczułam straszny wstyd, jak nigdy. Czułam się okropnie, jakbym tej nocy była zupełnie inną osobą, to nie byłam ja. Natomiast moja przyjaciółka uznała, że było fajnie i to nas bardzo poróżniło, bo ja nie mogłam się pogodzić z tym, że tańczyłam nago i wszyscy mnie widzieli, a ona stwierdziła, że chętnie powtórzyłaby taką imprezę. Od tamtego momentu bardzo ograniczyłyśmy kontakt i z tego co wiem, ona wciąż się tak bawi, a do tego rozpowiada ludziom co ja, szara myszka, po tym robiłam – jako zachętę na branie tych pigułek z nią. A ja... Czuję wstyd. Strasznie się tego wstydzę i próbuję usunąć to ze swojej pamięci. Nigdy w życiu już niczego nie tknę, nawet alkoholu.
MaryL2 Odpowiedz

A co to było, zapytałaś jej? Ogólnie w tak młodym wieku różne fazy wchodzą nawet po alkoholu. Tyle się nasłuchałam od koleżanek, że na pewno ktoś im coś wrzucił do drinka, że ten papieros to nie był zwykły papieros itd. Jednak byłam przy nich cały czas, i nic takiego nie mogło mieć miejsca. Widziałam jak dużo i szybko piją i stopniowo tracą kontakt z rzeczywistością, a później nie mogą uwierzyć w to co robiły, a ze pamiętają wszystko jak przez mgłę, to dorabiają teorie. Nie mówię tego, żeby zaprzeczyć, że cokolwiek brałaś, bo to ewidentnie się wydarzyło. Raczej żeby uważać nawet na „bezpieczne” substancje. Bo alkohol to jednak jest substancja psychoaktywna i w połączeniu ze stresami dnia codziennego, dojrzewaniem, presją środowiska, chęcią wyszalenia się, brakiem doświadczenia itd może dziwnie zadziałać. I przez brak doświadczenia nie chodzi mi o to, że ktoś pije na pusty żołądek, miesza itp. Ale bardziej o to, że nie potrafi poprawnie i z dystansem zareagować na bodźce, które tego typu substancje wytwarzają w jego mózgu (np rozpierająca energia, uczucie braku granic, popędu, euforii, smutku itp)

Czysta Odpowiedz

Masz nauczkę! Tamci znajomi pewnie was wykorzystali i nagrywali i robili zdjęcia!

Savard

Nie stresuj jej bezpodstawnie i nie pouczaj. Dziewczyna sama wyciągnęła wnioski.

Dodaj anonimowe wyznanie