#m0TqY

Kiedyś zasugerowałam mojemu chłopakowi, żebyśmy obejrzeli jakiś film artystyczny. Poszliśmy więc do kina na coś pod tytułem „Shortbus”. Nie było żadnych recenzji ani informacji o tym filmie. Kupiliśmy bilety i usiedliśmy. Okazało się, że chłopak nie znał angielskiego na tyle, żeby zrozumieć dialogi, i nie mógł czytać napisów, ponieważ był krótkowzroczny.  Przeprosiłam go, ale uspokoił mnie, że wszystko będzie OK, jeśli film okaże się dobry. 
Film się zaczął i nie wiedziałam, na co parzę. Kamera powoli się odsuwała i w końcu obraz się wyostrzył – patrzyliśmy na męskie genitalia. Potem facet wyszedł z wanny i zaczął się masturbować. Okazało się, że film był o nimfomance, która miała starszego kochanka. Film był pełen szokujących scen. Byłam zażenowana. Gdy się skończył, myślałam, że najgorsze już za mną. Ale to nie był koniec. Gdy po filmie szliśmy do metra, zrobiło mi się niedobrze. Zdołałam zapytać: „Czy nadal będziemy się spotykać, jeśli teraz się porzygam?”. Zaprowadził mnie do domu – zieloną i spoconą. I tyle go widziałam.
Dragomir Odpowiedz

Może nie miał okularów i nie zobaczył który numer domu i jaka ulica, z tą krótkowzrocznością.

ArabellaStrange Odpowiedz

Nie ma obowiązku oglądania filmów do końca. Nawet dobrych, a co dopiero kiepskich.

karlitoska Odpowiedz

To chyba nie był Twój chłopak skoro tyle go widziałaś.

Vampire7 Odpowiedz

Serio? Facet zwiał, bo zwymiotowałaś? Prawdziwy facet po prostu potrzymałby Ci włosy ;)

Dodaj anonimowe wyznanie