#lhpHL
Najgorzej jak marudzi, że tak mało zarabia, ale żeby coś zdziałać z tym, to nie... Sam jestem na początku kariery i też nie mam kolorowo, ale widzę możliwości, próbuję jej przetłumaczyć. Jak mówię, że mogę jeździć w delegacje zagraniczne, aby więcej dorobić, poprawić język, to marudzi, że mało będziemy się widzieć. Mówię, że mogę w takim razie szukać pracy zdalnej (mniej płatnej) i jej bym wytłumaczył co i jak w tej pracy (moglibyśmy robić to samo) i możemy przeczekać kryzys u rodziców, brzmi to może mało dojrzale, ale nie widzi mi się spłacać czyjegoś kredytu, gdy mogę to odłożyć na wkład własny... To też nie pasuje.
Kocham ją, więc nie mam sumienia jej powiedzieć, że jak będzie robić prostą robotę i mnie hamować, to zawsze będziemy klepać biedę; żeby wzięła się za poszerzanie swojego doświadczenia, bo studia to nie wszystko i trzeba się rozwijać... Nie wiem jak ją zachęcić. Nie mam czasami na nią siły.
Może potrzebuje kubła zimnej wody na głowę. "Słuchaj, kocham cię, ale twoje podejście do pracy jest dla mnie frustrujące, z takim podejściem nie będziesz stanowić dla mnie wsparcia w zakresie finansowym, a chciałbym relacji partnerskiej, gdzie obydwoje staramy się wnosić wg swoich możliwości. Dodatkowo frustruje mnie twoje wieczne narzekanie, z którym nic nie robisz. Boje się, że jeśli nic w tym zakresie się nie zmieni, ten związek przestanie mieć sens, a może nawet moje uczucia mogłyby wygasnąć. Mówię ci o tym teraz, bo jest jeszcze dużo czasu na pracę nad tym, mogę ci w tym pomóc, ale czuję, że musimy coś zrobić, bo ten problem tylko eskaluje i czuję, że w przyszłości mógłby to być dla mnie deal breaker". Nie na zasadzie ultimatum na tym etapie, ale na zasadzie szczerego komunikatu, na zasadzie światełka ostrzegawczego "to może zniszczyć nasz związek".
A, dorzucę Ci jeszcze przyklad z życia, możesz też jej to pokazać/opowiedzieć - mój mąż w dużej mierze z tego powodu rozstał się ze swoją byłą. Były też inne kwestie, ale wieczne narzekanie na każdą pracę, jaką miała i jednocześnie brak chęci rozwoju zawodowego i wzięcia jakiejkolwiek odpowiedzialności finansowej za ich wspólne życie, gdzie miała zawód, który potrafi przynieść bardzo dużo pieniędzy, ale wolała iść na kolejne studia i "uczyć się dla siebie".
Zamiast ją zachęcać to zacznij sam robić to, co poszerzy Twoje umiejętności i finanse. Za nią życia nie przeżyjesz
Bierz dupe w garść i zajmij się swoim rozwojem. Jak to prawdziwa miłość to rozłąkę przetrwa
Czy Twoja dziewczyna pracuje jako tester manualny po infie?
No jeżeli narzeka nie tylko na prace, ale ogólnie na życie, na swój wygląd, na małe cycki, kompleksy, czy cokolwiek ma takie podejście negatywne do życia, że wiecznie widzi wszystko w czarnych barwach. To nawet się nie zastanawiaj - poślij kopa w dupę natychmiast! Nie warto później się truć taką jednostką - ja dwa lata wytrzymałem, a Ty dałbyś radę ile lat?