Panowie, prośba do was.
Kiedy dziewczyna mówi „nie”, może rzeczywiście ma to na myśli. Spróbujcie więc to uszanować.
To, że odpycham zalotników nie oznacza, że zgrywam niedostępną. Po prostu chcę wstąpić do zakonu!
Agnix a dlaczego? Nie pytam ze złośliwości. Po prostu można żyć według wiary, służyć bliźnim, działać charytatywnie i modlić się u siebie w domu. Po co więc do tego siedzieć w ascetycznej celi, być popychadłem przełożonej i rezygnować z takich skromnych przyjemności jak np. anonimowe? Co Tobą kieruje?
dewitalizacja
Jeśli ktoś nie żyje w zakonie, musi chodzić do pracy i nawet pomimo wiary ma dużą styczność z ludźmi niezwiązanymi z wiarą. Nie każdemu to odpowiada. Niektórzy woleliby się skupić tylko na duchowości, a zamknięte zakony dają taką szansę. Fakt, czasem pechowo się trafi, ale nikt tam nie trzyma siłą zakonnicy. Zawsze jest możliwość zmiany zgromadzenia.
Dragomir
Tam robią pranie mózgu, podobnie jak w sektach i np. elitarnych jednostkach specjalnych. Ucieczka do zakonu to ucieczka od życia i od siebie samego.
dewitalizacja
Jeśli ktoś chce schować się tam przed całym światem, będzie to ucieczka i udręka, zgoda. Jeśli zależy mu na czymś innym, a ascetyczny styl życia jest czymś pociągającym, to czemu taka osoba miałaby być nieszczęśliwa? Pranie mózgu jest możliwe, jeśli ktoś nie zna się na teologii, a to nie jest każdy przypadek.
W sumie nie wiadomo, jakie intencje ma autorka, może faktycznie byłaby na to podatna (wyznanie brzmi infantylnie).
Nie szkoda Ci marnować życia na zakon?
Szkoda mi życia na cokolwiek innego.
Agnix a dlaczego? Nie pytam ze złośliwości. Po prostu można żyć według wiary, służyć bliźnim, działać charytatywnie i modlić się u siebie w domu. Po co więc do tego siedzieć w ascetycznej celi, być popychadłem przełożonej i rezygnować z takich skromnych przyjemności jak np. anonimowe? Co Tobą kieruje?
Jeśli ktoś nie żyje w zakonie, musi chodzić do pracy i nawet pomimo wiary ma dużą styczność z ludźmi niezwiązanymi z wiarą. Nie każdemu to odpowiada. Niektórzy woleliby się skupić tylko na duchowości, a zamknięte zakony dają taką szansę. Fakt, czasem pechowo się trafi, ale nikt tam nie trzyma siłą zakonnicy. Zawsze jest możliwość zmiany zgromadzenia.
Tam robią pranie mózgu, podobnie jak w sektach i np. elitarnych jednostkach specjalnych. Ucieczka do zakonu to ucieczka od życia i od siebie samego.
Jeśli ktoś chce schować się tam przed całym światem, będzie to ucieczka i udręka, zgoda. Jeśli zależy mu na czymś innym, a ascetyczny styl życia jest czymś pociągającym, to czemu taka osoba miałaby być nieszczęśliwa? Pranie mózgu jest możliwe, jeśli ktoś nie zna się na teologii, a to nie jest każdy przypadek.
W sumie nie wiadomo, jakie intencje ma autorka, może faktycznie byłaby na to podatna (wyznanie brzmi infantylnie).