#lREpk
Ich wizyty nie przynosiły żadnych skutków, więc zgłosiłam sytuację do MOPS-u. Pani po drugiej stronie słuchawki obiecała, że ktoś się tym zajmie. Czas mija, a sąsiedzi jak krzyczeli na dzieci i bili, tak robią to nadal.
Prawdopodobnie podejrzewają, że to ja na nich nasyłam, bo ostatnio drzwi miałam uszkodzone i wysmarowane ekskrementami. Zaczynam się bać, ale wiem, że nie mogę tego tak zostawić. I nie wiem, co mogę jeszcze zrobić, by ktokolwiek na poważnie zainteresował się tym co tam się dzieje.
Znając ten kraj wszyscy zaczną się interesować dopiero jak wydarzy się tragedia i dopiero wtedy będą lamentować dlaczego nikt wcześniej nie zareagował.
Nagrywaj. Zarówno to co słyszysz za ścianą jak i to jakie szkody sama ponosisz. Będziesz miała dowód. Ponadto, jak zgłaszasz sprawę czy do MOPSu czy na Policję, żądaj potwierdzenia na piśmie przyjęcia zgłoszenia. Widziałam ostatnio reportaż, w którym sąsiedzi wielokrotnie w rozmowach informowali pracowników MOPS o problemach "za ścianą", ale że to były tylko ustne zgłoszenia, MOPS się wyparł. Dla nich to najwygodniejsza opcja - nikt się w końcu nie przyczepi, że olewali temat tak długo aż wydarzył się dramat.
Jeśli wyczujesz, że sytuacja staje się zbyt niebezpieczna dla Ciebie, wycofaj się. Wiem, że próbujesz zrobić jak najwięcej i bardzo to szanuje, ale Twoje życie i zdrowie powinno być najważniejsze. To Policja i MOPS będą mieli ich na sumieniu, nie Ty.
A co niby służby mają zrobić? Przecież to może być następny prezydent...
Zamontuj sobie kamerkę w drzwiach w formie judasza.