Od 12 roku życia (mam już 16 lat) zmagam się z depresją oraz izoluję się od społeczeństwa (leczę się u psychiatry i psychologa). Boję się, że nie jestem wystarczająca, żeby należeć do społeczeństwa, że nie zasługuję na przyjaciół, że jestem brzydka w środku i na zewnątrz, że jestem za słaba, żeby ogarnąć szkołę. Dlatego też od jakiegoś czasu do niej nie chodzę. Mogę nie zdać roku przez frekwencję i mam zagrożenia, więc nawet nie wiem, czy uda mi się naprawić ten rok. Panicznie boję się wejść do szkoły. Teraz jak tam wejdę, to nic już nie ogarnę, bo za długo mnie nie było. Boję się, że niedługo moje przyjaciółki o mnie zapomną przez to, że nigdzie nie wychodzę. Nie wiem, jak to wszystko ogarnąć i mam ochotę się zabić, nie robię tego tylko ze względu na mamę. Jestem mega samotna, sama do tego doprowadziłam i nie wiem, co ze sobą zrobić. Ma ktoś jakąś radę, jak sobie poradzić? Nawet nie wiem, czego szukam na tej stronie, ale już nie wiem, co robić...
Dodaj anonimowe wyznanie
Krok po kroku ogarnij zaległości w szkole, bo te braki będą się ciągnęły jeszcze długo i będą rzutowały na całe Twoje życie.
Pokonaj chorobę, wiem że łatwo się mówi ale próbuj terapii, może leki są nieodpowiednie lub lekarz/terapeuta nie umie dotrzeć do Ciebie i Twojego problemu.
Nie poddawaj się. Pokochaj samą siebie taka jaka jesteś, a następnie każdego dnia stawaj się odrobinkę lepsza. Jesteś najwspanialszą osobą na świecie, piękną wewnętrznie i zewnętrznie - powtarzaj sobie to sama kilka minut dziennie przed lustrem.
Na przebodźcowanie dobra jest mata akupresorowa i do tego na stres uzupełnienie magnezu najlepiej przez kąpiel solna w siarczanie magnezu. Powinno trochę pomóc ukoić twoi nerwy :)
A nauka w domu? Niech twoi rodzice to ogarną.
Autorko, JESTEŚ WYSTARCZAJĄCA. Dla każdego jest miejsce w społeczeństwie, dla ciebie również. To nie jest coś, na co trzeba zasłużyć. Po prostu bądź sobą. Super że jesteś pod opieką psychologa i psychiatry, daj sobię szansę. Może rzeczywiście farmakoterapia pozwoliłaby ci stanąć na nogi i wrócić do szkoły, a potem krok po kroku by było lepiej? Masz jakieś hobby? Może spotkania jakiś kółek zainteresowania w małych grupach ułatwiły by ci powrót do szkoły i rówieśników?
Odnośnie uczucia, że zawaliłaś przyjaźnie, szkołę itd - jesteś ekstremalnie młoda, dopiero wychodzisz z wieku dziecięcego. Mam prawie 30 lat i powiem ci, że większość przyjaźni, pasji i tematów z tamtego okresu w ogóle nie przetrwało, i wydaje się być tylko króciutkim epizodem. Najlepszych przyjaciół poznałam dopiero na studiach, a przyjaciółkę od serca po studiach. Mam wrażenie, że masz podejście „już tak się zakopałam, narobiłam zaległości, że nie ma powrotu”. Jednak uwierz mi, jesteś dopiero na początku wszystkiego. Możesz teraz na spokojnie zająć się swoim zdrowiem psychicznym, fizycznym, masz jeszcze na wszystko czas. Dolecz się, buduj/odbuduj znajomości, pasje i nie ulegaj presji.
Poproś rodziców o wizytę w Poradni Pedagogicznej. Ustalcie tam plan, być może zdalne nauczanie jest jakąś opcją - konieczna jest opinia psychiatry oraz tejże Poradni Pedagogicznej. Pamiętaj też żeby ta opcja nie była dla Ciebie jeszcze większą ucieczką od społeczeństwa. Dobrym pomysłem są jakieś małe kroki - pomaganie mamie w załatwianiu drobiazgów na mieście, zakupy, wypady do rodziny itp. Pomyśl o jakimś hobby zajmującym głowę, może masz jakieś zdolności manualne, artystyczne? Może jakieś ćwiczenia w domu aby się nie zasiedzieć? Pozdrawiam
Wyjść z internetu, wyrzucić komputer i telefon i wyjść na spacer do prawdziwego świata. Pójść do schroniska i wziąć zwierzaka, dzięki zwierzęciu będziesz wychodzić na zewnątrz i będziesz mieć poczucie obowiązku że trzeba o kogoś zadbać. Życie nie jest proste, pomyśl sobie że ludzie mają takie problemy że rozpada im się małżeństwo, mają ogromne długi, tracą pracę, przeżywają śmierć w bliskiej rodzinie, odpowiedź sobie na pytanie czy twoje problemy naprawdę są tak ogromne, czy wszystko po prostu siedzi tylko w twojej głowie i sama siebie nie ograniczasz
Jak ktoś drastycznie nie ogarnia własnych potrzeb to nie powinien adoptować zwierzęcia bo to odpowiedzialność.
Ludzie z depresją i nerwicą często leżą dniami w łóżku, nie mając siły pójść na zakupy kupić sobie jedzenie, a sugerujesz adopcję jakiegoś psa z schroniska, który najprawdopodobniej sam ma własne problemy i traumy do przepracowania?
Głupia porada.
Głupie to jest to jak dzieciak ma wszystko pod nos, nie musi się o nic martwić a wymyśla sobie zaburzenia. Nic nie podziała na takiego dzieciaka tylko terapia szokowa i kop w cztery litery
Proszę nie wychowuj dzieci, z takim podejściem przekażesz im toksyczne wzorce i problemy w dorosłości.
Obecnie traktowanie które sugerujesz zostałoby potraktowane jako przestępstwo.
To że tak zostałeś nauczony nie oznacza, że znęcanie się nad dziećmi jest w porządku.
To nie jest znęcanie. Każdy ma zrozumieć że odpowiada w życiu za siebie, życie jest ciężkie i trzeba nauczyć się żyć z trudami życia i podnosić się po każdej porażce. Przez takie myślenie jak twoje na świecie jest coraz więcej ludzi po prostu ułomnych którzy nie potrafią sobie z niczym poradzić i wystarczy drobne niepowodzenie i wpadają w depresję. Dlatego też świat upada, bo zamiast wychowywać mądrych dorosłych, którzy poradzą sobie w życiu, wychowuje się mameje i ułomy które nie potrafią ogarnąć swojego najbliższego otoczenia a co dopiero życia i pracy
Rozumiem Cię, czuję z Tobą. Nauczyciele powinni wiedzieć o Twoich problemach, żeby pomóc Ci w szkole. Cudów nie będzie, ale przynajmniej żeby szkoła Cię nie deprymowała.
Ciekawi mnie jak to możliwe, że młodzi ludzie, dzieci, cierpią na depresję. Jak do tego dochodzi, czynniki środowiskowe czy traumy albo coś poszło nie tak w czasie ciąży, może jakieś leki zaszkodziły? Leczymy depresje objawowo a nie szukamy przyczyn a wyjście czy pełne wyleczenie jest sporadyczne.
Jedzenie jest chemiczne, zatruwa nas, niszczy naszą florę bakteryjną w jelitach, co prowadzi do chorób somatycznych a także ma wpływ na psychikę. Do tego dochodzą niedobory pokarmowe, bo coraz trudniej o wartościowe jedzenie a jelita to drugi mózg. Poza tym zje.ane treści w internetach, na sriktokach, totalna degrengolada wartości no i jest to co jest.
Nie da się znaleźć jednej przyczyny, która będzie pasować do każdego. Różne rzeczy ludzie w życiu przechodzą, do tego w przypadku dzieci i nastolatków dochodza olbrzymie wahania hormonalne związane w rozwojem. Więc u jednego to mogą byc hormony, u innego trudne przeżycia, u trzeciego złe towarzystwo itp itd.
Dragomir
Zgadzam się z Drago co do przecinka. Dodałabym jeszcze drastyczne niedobory witamin i minerałów, a już zwłaszcza wit. D. Kiedyś dzieciaki całe dnie spędzały na słońcu, więc choć latem się trochę witaminki nałapały. Dziś albo siedzą w domach albo chodzą wysmarowane blokerami. A niedobór wit. D ma ogromny wpływ nie tylko na zdrowie fizyczne, ale też na psychikę.
Dlatego, Autorko, koniecznie poczytaj o wit. D, sprawdź sobie poziom i zacznij suplementować, jeśli trzeba. A najprawdopodobniej trzeba, bo w naszym klimacie niedobór D to norma. Pamiętaj przy tym, że wraz z D koniecznie trzeba przyjmować K2 i magnez. Oraz A i E.
Druga rzecz, to prawidłowy mikrobiom. Jak napisał Dragomir, jelita to drugi mózg. Odpowiednia flora bakteryjna to podstawa dla równowagi psychicznej i dobrego samopoczucia. Zatem trzeba też zadbać o dostarczenie odpowiednich bakterii.
Jednak warto posłuchać tutaj MĄDRYCH lekarzy i nauczyć się, jakie dawki witamin i jakie bakterie najlepiej przyjmować. Bo te żałosne kapsułeczki z apteki, po 2000 jednostek wit. D, to można sobie w rzyć wsadzić. Będą równie skuteczne... Trzeba też wiedzieć, w jakiej formie przyjmować suplementy, bo wiele tych dostępnych w aptekach jest w formach praktycznie nieprzyswajalnych.
Zacznij szukać info na ten temat, a na pewno znajdziesz. Niestety, ale w tej dziedzinie nie ma co liczyć na służbę zdrowia, trzeba przysiąść fałdów i na własną rękę szukać info w necie. Na szczęście można się tego nauczyć.
Jeśli chodzi o pracę z psychiką to ja polecam Oddech 9D (co niedziela masz darmową sesję), Technikę Uwalniania dr. Hawkinsa (znajdziesz na youtube) oraz pracę z wewnętrznym dzieckiem, którą opisywałam tu jakiś tydzień temu. Wszystkie trzy to super skuteczne techniki, które możesz robić sama, i to całkiem za darmo. Powodzenia. :)
Mogę Ci poradzić, abyś starała się wypierać złe myśli, niby to niemożliwe, ale można nie myśleć o tym tylko poprzez robienie czegoś, co sprawia Ci radość, a do tego nie koniecznie trzeba wychodzić z domu, nie wiem np. gotowanie, czy słuchanie muzyki? Ja osobiście też z powodu pewnych problemów izoluję się od społeczeństwa, więc Cię rozumiem, wyjście do sklepu jest dla mnie bardzo ciężkie, albo tam, gdzie jest dużo ludzi, ale staram się na przykład pracować u siebie na podwórku, albo jeżdżę rowerem i słucham muzyki, w twoim przypadku polecam też np. Spacer, czy przejażdżkę na rowerze, np w nocy, czy wieczorem i też w takie odludne miejsca, może takowe u Ciebie są, wtedy może jakoś sobie poukładasz to sobie i stopniowo zaczniesz wracać do społeczeństwa nie zdając sobie z tego sprawy, życzę Tobie powodzenia i na prawdę wierzę, że Ci się uda.
A i jak ktoś powiedział wyżej, to możesz uczęszczać do tzw. Szkoły w chmurze