W łazience mam półki nad toaletą, a jako że jestem niska, muszę na nią stanąć, żeby dosięgnąć do najwyższej półki. Ja zawsze zamykam klapę, ale tego dnia miałam gości, no i ktoś nie zamknął klapy... Jakiś czas później poszłam do łazienki, aby zdjąć coś z półki. Przyzwyczajona, że mogę na spokojnie stanąć na toalecie, bo klapa jest zamknięta, chciałam stanąć. Nawet nie wiecie jaki miałam zawał, gdy klapa "znikła mi pod nogami" . Tak. Nie zauważyłam, że toaleta była otwarta i trafiłam prosto do niej. Na kolejny dzień śniło mi się, że wpadam do toalety i woda się spuszcza, a ja trafiam do kanałów. Nie polecam.
Dodaj anonimowe wyznanie
To koledzy musieli już długo siedzieć XD
Nie chcę żeby było że się dowalam, ale jak odgadłeś kto ją odwiedził i po jakim czasie od przekroczenia progu korzystał z toalety? Bo albo ja jestem mało bystry, albo Ty masz dar jasnowidzenia albo szerlokowania.
Bo na trzeźwo to raczej trudno niechcący wejść do toalety, mój miły fanie.
Napisała o przyzwyczajeniu zamykania klapy, więc z automatu zrobiła to co zawsze robiła kiedy potrzebowała sięgnąć po coś do szafki - stanęła na sedesie, patrząc raczej na uchwyty drzwiczek od szafki niż pod nogi, bo sedes się przecież nie przewróci i jest stabilny. Tym razem też nie spojrzała, ale ktoś zostawił podniesioną klapę. Poza tym to równie dobrze mogły być koleżanki, bo klapa =/= deska od sedesu i siada się na desce a nie na klapie, a potem ta klapa może zostać otwarta.
Moje spostrzeżenia wydają mi się logiczne, ale jeśli coś przeoczyłem to chętnie poznam punkt widzenia miłego pana adwersarza, skoro już sobie piszemy w miłym tonie ;) aż miło, muszę częściej być taki :)