#kfYJE
Dzisiaj tak wyszło, że pół dnia, w deszczu, biegałam z chłopakiem po mieście załatwiając różne papierkowe sprawy i kiedy wracaliśmy do domu, nie dość, że odpadały mi nogi i byłam cala zmarznięta i przemoknięta, to jeszcze od rana nic nie jadłam i zwyczajnie było mi słabo, a kiedy wsiadaliśmy, to tramwaj był praktycznie pusty. I mimo wszystko siedziałam mu na kolanach, żeby zajmować tylko jedno miejsce. Po paru minutach jazdy tramwaj się zapełnił i wsiadła do niego pani, na moje oko po 50. Rozejrzała się i na cały tramwaj zaczęła do jakiejś innej kobitki narzekać, że: "Do jakich czasów my dożyliśmy, że młodzież nie ustąpi takiej kobiecinie miejsca", "cały tramwaj w młodzieży i nie usiądziesz, no.." (a poza nami byli tam w większości ludzie "z przywilejem siadania"), po czym kiedy jakaś inna dziewczyna, koło 20., wstała, żeby jej ustąpić, pani ze spokojem stwierdziła "dziękuję, kochanie, ale nie o tobie mówiłam" i wysiadła na kolejnym przystanku.
Ludzie, ja rozumiem, że wiek wiekiem, ale pomyślcie czasem, że nawet dobrze wychowana, młoda osoba ma prawo źle się czuć i nie oznacza to od razu chamstwa czy nie wiadomo czego....
Każdy ,bez względu na wiek ma prawo siedzieć. Roszczeniowym ludziom się nie powinno ustępować.
Ewentualne przywileje związane z "wiekiem" mam głęboko w zadzie. Tak samo wszystkie inne przywileje. Jak chcesz coś ode mnie, to otwórz usta i to powiedz do cholery. Za stara jestem na gierki typu "domyśl sie".
Ustępować "osobom starszym" - owszem, ale "osoba starsza" to ktoś kto ma 70 czy 80 lat, a nie 50 z hakiem! Taka osoba - zakładając oczywiście że jest zdrowa, nie ma jakichś chorób które ją osłabiają i powodują, że faktycznie raczej powinna siedzieć - jest przecież jeszcze w pełni sił życiowych, aktywności zawodowej itp. Dlaczego taka osoba miałaby się domagać, żeby jej ustępować miejsca? Kobieta była po prostu roszczeniowym chamidłem i tyle (niestety sporo takich jest).
Sam mam już sporo po 50, niedługo będę miał 60 lat (tak, tacy ludzie też czytają tę stronę ;)) i jak jadę tramwajem czy autobusem (co robię rzadko, bo przeważnie jeżdżę rowerem) to jak są wolne miejsca, to siadam, ale jak nie ma, to stoję i do głowy by mi nie przyszło takie chamstwo, żeby się od kogoś domagać ustąpienia mi miejsca.
Mam znajomych 60+ którzy regularnie wybierają się na wielodniowe wycieczki górskie, nocują w schroniskach czy pod namiotami - więc ludzie, nie wyobrażajcie sobie osób mających po 50 czy 60 lat jako niedołężnych staruszków!!!