#kWrTc
Minęło parę lat, znalazłem żonę, mieliśmy dziecko. Jechaliśmy do moich rodziców na urodziny, malec był bardzo niespokojny, więc włączyłem mu bajkę na tablecie, dokładnie tę, którą oglądałem jako dziecko. Leciało intro i malec zaczął płakać. Odwróciłem się dosłownie na sekundę zobaczyć co się stało i usłyszałem, że ktoś krzyczy moje imię, to była moja żona. Minął ułamek sekundy i samochód ciężarowy zderzył się z nami czołowo.
Przeżyłem tylko ja, moja żona i dziecko nie żyją, bo facet, który prowadził ciężarówkę zasnął.
Możecie mi wierzyć lub nie, ale naprawdę jako dziecko słyszałem ten krzyk. Od tego dnia minęły 2 lata i od tego czasu oglądając tę bajkę nie słyszę już krzyku i wciąż nie mogę zrozumieć, jak do tego doszło.
Gdyby nie ta bajka w aucie pewnie byś się nie odwrócił i zauważył ciężarówkę
Kierowca ciężarówki "na sekundę" zasnął. Ty "na sekundę" się odwróciłeś, nie patrzyłeś na drogę, mimo, że jechałeś z żoną, która mogła zająć się dzieckiem. Zresztą, dziecku krzywda się nie działa, jak było znudzone.
Patrz jak jeździsz.
Jak kierowca ciężarówki wjechał mu na czołówkę to nawet by nie zdążył zdjąć nogi z gazu, gdzie czas reakcji liczy się ok. sekundy.
Musiałby być nieźle gwałtowny skręt. Być może nic by to nie zmieniło, jakby Autor patrzył na drogę, ale w dobrym świetle się nie postawił jako kierowca. Widzi nadjeżdżającą ciężarówkę, a odwraca się do dziecka.
W dodatku żona zdążyła krzyknąć, Autor się odwrócić - więc jakiś czas na reakcję jednak był.
Hodor!
Też o tym pomyślałam.
Niestety ale z tego co czytam to wina jest połowicznie w panu