#k3XYF

Moja przyjaciółka zdaje właśnie egzamin na prawo jazdy, a mnie przypomniała się historia z moich zmagań w tym temacie.

To było w 2013 roku. Zarobiłam swoje pierwsze pieniądze i zebrałam się w sobie, by w końcu iść na kurs prawa jazdy, udało mi się jeszcze zdawać na starych zasadach (chociaż nie wiem, jak nowe wyglądają teraz). Egzamin miałam w mieście oddalonym o około 50 km. Niestety pierwszy raz oblałam na jeździe. Tak się złożyło, że nie mogłam od razu wykupić nowego terminu z braku pieniędzy, dlatego postanowiłam przyjechać innego dnia. Ciężko było mi zebrać odpowiednią sumę, ale jakoś co do grosza odliczone na bilet i wykupienie egzaminu pojechałam pełna optymizmu do WORD-u.
Ustawiłam się ładnie w kolejkę i nagle patrzę – kartka… Nowa, WYŻSZA cena egzaminu praktycznego. I co teraz? Usiadłam na krzesełku naprzeciwko kasy i po prostu walczyłam z sobą, by się nie popłakać. Biorąc pieniądze z biletu powrotnego, brakowało mi jeszcze 2-3 zł. Na koncie bankowym około 7 zł, czyli nie szło tego wyciągnąć nawet. Siedziałam z dobrą godzinę, patrząc na tych wszystkich ludzi i przekonując samą siebie, by podejść do kogoś i pożyczyć trochę gotówki. W końcu zobaczyłam dwie dziewczyny w mniej więcej moim wieku, stojące same w przedsionku budynku. Podeszłam do nich, przedstawiłam pokrótce sytuację i poprosiłam o pożyczenie tych 2 złotych, jednocześnie prosząc o nr telefonu, by móc oddać pieniądze, gdy tylko będę miała dostęp do konta. Nawet nie wiecie jak było mi głupio i wstyd, stałam ze spuszczoną głową nawet na nie nie patrząc, bo po prostu nie byłam w stanie. Jedna z dziewczyn od razu przyjęła pozycję „odwal się”, mówiąc, że nie ma i ruszyła do wyjścia, druga wyciągnęła portfel i wręczyła mi 5 zł. Natychmiast zaczęłam odliczać swoje groszaki, by oddać jej resztę, ale położyła mi rękę na mojej i powiedziała: „Nie oddawaj mi nic, to na szczęście przy kolejnym podejściu”. Podziękowałam z 50 razy.

Tym razem ustawiłam się w kolejce do kasy, modląc się, by nie rozbeczeć się z ulgi i wdzięczności.

*Egzamin zdałam!
*Pociągiem wracałam, kupując bilet kartą i dokładając resztę z otrzymanej sumy.

Jeżeli czytasz to, dobra kobieto, to jeszcze raz dziękuję i będę Ci wdzięczna do końca życia!
Sweet121 Odpowiedz

Miło z jej strony 😊

meadowes Odpowiedz

Raz chłopakowi przy kasie zabrakło 9zł, tłumaczył pani, że mieszka 130km od PORDU i nie ma skąd wziąć tych pieniędzy, a ona oczywiście niewzruszona. Pobiegłam za nim i dałam mu pieniądze, chyba nigdy nie widziałam szczęśliwszego człowieka. Widziałam potem na SPOTTED, że mi dziękował i zdał. Do mnie niestety karma nie wróciła, bo zdałam dopiero za 7 razem. :)

siemanopawiano Odpowiedz

No i w końcu jest to co naważniejsze, czyli zakończenie wyjaśniające sytuacje. Dziękuje Ci, dobra kobieto, za tak dobrze napisane wyznanie!

nata Odpowiedz

Znając anonimowe, spodziewałam się, że ona będzie egzaminatorką.

marlenka Odpowiedz

Mój chłopak miał bardzo podobną sytuację, tylko jak płacił za plastik. Zabrakło mu 10 groszy i nikt z kolejki mu nie pożyczył :)

Anonimowe6669

Niekoniecznie z braku dobrej woli, ja np odmawiam wszelkim prośbom pożyczenia, bo z reguły nie mam przy sobie żadnej gotówki. Do tego stopnia, ze jak mi się rozpruła kieszonka na drobne w portfelu, to go nie wymieniłam, bo i tak mi się nie przydaje (nosze w nim dokumenty), wiec teraz nie mam nawet za bardzo jak mieć przy sobie drobnych, bo z kieszeni zawsze od razu wyjmuje wszystko w domu

Dodaj anonimowe wyznanie