W tym roku mój mąż był w ciężkim szoku, że święta wielkanocne miałam wolne od pracy. Dlaczego?
Teściowej na święta nie było, a ja w pracy uzgodniłam z kierownictwem, że jeśli moja teściowa zjeżdża na święta do mojego domu, to biorę wszystkie najgorsze zmiany — najczęściej to popołudniówki.
No tak, lepiej udawać, że jest ok i brać najgorsze zmiany w pracy, niż porozmawiać z mężem. To jest dopiero dojrzałe podejście!
karlitoska
Jak by rozmowa była remedium na wszystko to świat byłby piękny - może autor wie, że żona nie znosi jego mamy, ale sam ma potrzebę spędzić z mamusia święta? Albo żadne argumenty do niego nie trafia albo na odwrót. Serio, ludzie nie zawsze potrafią się dogadać.
A teściowa zjeżdża bo tak się przyjęło czy ją zapraszacie na konkretny dzień? Bo może jakby wiedziała że przeszkadza to by wolała spędzić święta u siebie.
No tak, lepiej udawać, że jest ok i brać najgorsze zmiany w pracy, niż porozmawiać z mężem. To jest dopiero dojrzałe podejście!
Jak by rozmowa była remedium na wszystko to świat byłby piękny - może autor wie, że żona nie znosi jego mamy, ale sam ma potrzebę spędzić z mamusia święta? Albo żadne argumenty do niego nie trafia albo na odwrót. Serio, ludzie nie zawsze potrafią się dogadać.
A teściowa zjeżdża bo tak się przyjęło czy ją zapraszacie na konkretny dzień? Bo może jakby wiedziała że przeszkadza to by wolała spędzić święta u siebie.