#jGbjI
Wstydzę się chodzić gdziekolwiek, gdzie jest ktoś nowy. Boję się, co pomyśli o moim wzroście. Na imprezy czy do klubów już totalnie nie chcę się wybierać, bo byłabym wyższa od większości ludzi tam zebranych...
Problemem również jest płeć męska. Podoba mi się wielu chłopaków, dla których jestem za wysoka. Dodatkowo poznając kogoś w internecie, nie dopuszczam do spotkania na żywo, bo boję się konfrontacji.
Nigdy nie byłam z tego powodu wyśmiewana, przynajmniej nie w twarz. Sporadyczne żarty o „wieży” nie bolały mnie aż tak bardzo, jednak to, co czuję, zaczyna mnie powoli przerastać, gdyż zaczynam coraz bardziej się tego wstydzić.
Na to nie masz wpływu. Proszę Cię tylko żebyś nie zaczęła się garbić, że niby będziesz wtedy niższa...będziesz tak samo wysoka, ale z brzydkimi plecami i nie mniej brzydkimi bólami kręgosłupa. Tak samo mają niscy mężczyźni, tylko w drugą stronę. To tylko opakowanie, a kiczowata zawartość jest zawsze kiczowata choćby nie wiem jak ją opakować.
Chcesz radę? Proszę.
Bierzesz kartkę i długopis i piszesz jak bardzo się wstydzisz tego, że jesteś wysoka. Wywalasz wszystko, co Ci płynie. Bo inni się ze mnie śmieją za plecami, bo mnie widzą, bo mnie to peszy, bo wysoka jak brzoza a głupia jak koza, bo...
WSZYSTKO. Nie ważne, czy to ma sens i jak to brzmi. Po prostu piszesz wszystko, co Ci przychodzi do głowy.
Piszesz ciągiem, powtarzając się 10 razy, jeśli trzeba. Piszesz tak długo, dopóki "nie skończą" Ci się słowa. Gdy już nic nie będzie do dodania.
Jeśli mimo tego po paru dniach nadal zauważysz u siebie jeszcze kompleksy, bierzesz kolejną kartkę i proces powtarzasz. Do skutku.
Innym sposobem jest nagranie siebie, jak opowiadasz o swoim kompleksie. Nagrywasz i odsłuchujesz. Kilka razy. Jeśli nie podziała tak jak byś chciała, nagrywasz się ponownie i znów odsłuchujesz.
Potem możesz jeszcze wypisać zalety bycia wysoką kobietą. I dopisywać co jakiś czas, co tam jeszcze Ci się przypomni.
A na koniec Ci napiszę, że jest typ mężczyzn, dla których wysoka kobieta to ideał. Bogini, o której śnią. :) I ja się im nie dziwię. Kobieta wysoka, posągowa, z dumnie uniesioną głową nawet na mnie robi ogromne wrażenie. Ostatnio widziałam taką kobietę, prawie mi butki spadły z wrażenia. WOW!!! Ależ ona była zachwycająca! I nawet nie to, że jakaś szczególnie urodna, w ogólnie pamiętam jej twarzy. Pamiętam sylwetkę i to, jak majestatycznie kroczyła ulicą.
Dlatego, jak napisał Drago - nawet nie próbuj się garbić. Wyprostuj się na całe 190 cm i idź sobie spokojnie i dumnie przez świat. Jeśli komuś to przeszkadza - to jego problem, nie Twój.
Dodam tylko, że dumnie krocząc z podniesionym czołem zwracaj uwagę na napisy dotyczące wysokości maksymalnej na wejściach do tuneli i przejść podziemnych, bo może zrobić się trochę niezręcznie.
Współczuję! To pewnie trudne zmienić tak spojrzenie na siebie, ale życzę Ci, żebyś tak, jak moja przyjaciółka, która jest prawie Twojego wzrostu, uznała to za swój atut. Nie wiem, jak było u Ciebie, ale ona zawsze, od przedszkola była najwyższą dziewczyną, a często najwyższą osobą w grupie/klasie i zawsze uznawała to za zwycięstwo. Jak w szkole nauczyciel pytał czy jakiś wysoki chłopak może przyjść pomóc, bez zastanowienia i czekania na zgodę/reakcję wstawała pierwsza, zanim któryś z panów się ocknął i szła działać. Jest też bardzo pomocna w tłumie, zawsze ją prosimy, żeby zerknęła, czy są wolne miejsca w lokalu, czy kolejka idzie do przodu itp. ;) Łatwiej ją też znaleźć dzięki temu, co bywa przydatne! Ogólnie jej wzrost kojarzy mi się zawsze tylko pozytywnie.
Co do mężczyzn, to preferencje są różne, ale osobiście znam wielu, którym wzrost kobiety nie stanowi różnicy i kilku, których wysokie dziewczyny bardzo kręcą. Żona mojego chrzestnego jest od niego 10 cm wyższa (on ponad 180 cm, ona ponad 190 cm wzrostu) i są przeszczęśliwym małżeństwem :)
Życzę samoakceptacji i pięknego życia!
Nie ma problemu w związkach niższy facet i wyższa kobieta jeśli oni sami szczerze nie robią sobie z tego powodu dramatów, tj. ona nie szuka "wyższego", a on nie ma kompleksu "niższości". Nigdy z nikim nie dobrać się na 100% więc potraktuj wzrost jako rzecz która może nie pasuje ale nie powinna być deal breakerem. Jeśli facet ma z tym dramat to się w związek nie pakuj. Jeśli masz zdolności sportowe to zakręć się wokół siatkówki, koszykówki - nawet amatorsko - być może znajdziesz tam swojego wybranka.
W podstawówce miałem wysoką kumpelę: bardzo fajna, ładna i całkiem niegłupia była. Powodzenia!
Ale skąd wiesz, że jesteś dla tych chłopaków za wysoka? Mówili ci to?
Nie wiem jak w wieku 18 lat, bo w tym wieku ludzie są jeszcze bardzo głupi, ale jak będziesz trochę starsza, to trafisz na wielu facetów dla których wysoki wzrost u kobiety to coś mega seksownego i wysoka dziewczyna od razu będzie mieć "+10 do atrakcyjności" mówiąc językiem RPG :). Podobnie zresztą jak dziewczyna silna fizycznie (oczywiście jeśli przy tym nie zatraca kobiecego wyglądu) - nie wiem jak u ciebie z siłą, ale jest wielu facetów, którzy po prostu są gotowi oszaleć na punkcie dziewczyny, która potrafiłaby ot tak po prostu wziąć ich na ramię, wynieść z pokoju i nawet się przy tym nie zmęczyć :). A wysoka i silna równocześnie to już w ogóle combo, ktoremu nie można się oprzeć :)
Tak że absolutnie nie patrz na swój wysoki wzrost jako na wadę. Wręcz przeciwnie, to zaleta :).