Jednym z moich genialnych dziecięcych pomysłów było rozbieranie się po przyjściu z przedszkola do rosołu. Nie każdego dnia, ale kilka razy w tygodniu lubiłam bawić się tak, jak mnie Pan Bóg stworzył. Parę minut siedziałam na golasa, dopóki pilnujący mnie akurat tego dnia dorosły nie przyszedł i mnie ubrał.
Któregoś dnia podczas zabawy na golasa zadzwonił telefon. Oczywiście dobiegłam pierwsza i odebrałam. Na grzeczną prośbę pani: „Kochanie, zawołaj mamusię”, odpowiedziałam z wyrzutem: „Zwariowałaś?! Przecież ja jestem goła!”.
Dodaj anonimowe wyznanie