#iqzIX
A teraz kwestia dlaczego my, pracujące - ja i mama - same załatwić tych spraw nie możemy. Mój brat wpadł w pętlę kredytową, mama, próbując go ratować, spłacała za niego. Mój brat następnie podłożył kilkakrotnie "finansowe" świnie, które mama powinna zgłosić na policję. - nie zrobiła tego "bo to moje dziecko, popełniło błąd" (pominę to, jak byłam wściekła, gdy tego nie zrobiła). Matka spłaca, ja popełniłam też ten błąd... płaciłam ten dług, co matka zaciągnęła - byleby ją uratować. Brata wywiało w świat, zaś ja mając niewielką pensję nie spłacę tej dziury, jaka powstała. Mama wpadła w stan depresji, nie śpi po nocach. Płacze, że nawet na płyn do podłóg ją nie stać. Boję się non stop, że sobie coś zrobi.
Tu do sedna... Ojciec odziedziczył działki, działki, które mógłby sprzedać. Mógłby, ale tego nie zrobi - bo go naciskamy. Sprzedaż jednej spłaciłaby wszelkie zobowiązania.
Jemu pasuje biedne życie, tych wszystkich detali w domu nie zauważa, bród mu nie przeszkadza, zimna woda do mycia także, stan depresyjny matki - "babskie fanaberie".
Happy endu nie ma.
Ja tu widzę tylko 1 ofiarę - Ciebie. Matka spokojnie mogłaby pozwać syna. Co to ma znaczyć „bo to moje dziecko, popełniło błąd”? Błędy mają swoje konsekwencje. Okey, ona może jako matka mu wybaczyć, ale konsekwencje nie znikną. Tylko kto inny je teraz ponosi, bo matka przerzuciła ciężar na dziecko, które nic nie zrobiło.
A ojciec nie jest „prosty” - prości ludzie często sa pracowici. Ojciec jest leniwy, samolubny i jest niechlujem.
Autorka płaciła za matkę. Ten sam mechanizm współuzależnienia od patusa.
@Dragomir, matka wymusiła płacenie na córce. „Mama (…) Płacze, że nawet na płyn do podłóg ją nie stać. Boję się non stop, że sobie coś zrobi” - autorka nie robi tego z własnego wyboru tylko ze strachu o matkę. Co innego, gdyby matka pozwała syna, ale sąd by odrzucił/dlugo procesował, więc rzeczywiście nieszczęśliwie wyszło i można pomóc w spłacaniu. Ale jeśli matka nawet nie spróbowała, to zwyczajnie przerzuca ciężar odpowiedzialności z bardziej lubianego dziecka na mniej lubiane.
Tylko brat się bawi w najlepsze.
Twój ojciec jest ekonomicznym tyranem albo półgłówkiem. Może trzeba by mu było uświadomić, że długo żony to też jego długi.
On jako jedyny nie dał się urobić patologicznemu synkowi. Fakt, być może zestaw cech januszowych mu w tym pomógł, ale finalnie okazał się najmądrzejszy ze wszystkich i umie trzymać dystans.
Dragomir uważasz, że trzymanie dystansu od problemów swojej rodziny to jest przejaw jakiejś mądrości? Dla mnie to zwykła ignorancja. Oczywiście syn powinien ponieść konsekwencje, ale mąż też jest od tego, żeby wspierać żonę. Nie mówię tu, że pochwalam postawę matki autorki, ale wiem, że matczyna troska bywa też ślepa.
Syn marnotrawny będzie robił długi, mama miłościwie będzie je brać na siebie a ojciec będzie wyprzedawał majątek żeby to spłacić. Świetny pomysł 👏
Choć może tylko ja to tak widzę, bo sam mam sporo z janusza.
Dragomir syn jest głupi, mama popełniła błąd, ale ojciec mógłby rozwiązać ten problem dla dobra żony. Zastrzec, że to jednorazowe, bo więcej spłacać nie będzie. Co by nie było to oboje musieli coś zajebac w wychowaniu synka, skoro wychowali egoistę, który się zadłużył i uciekł.
Ty z patologią trochę miałaś chyba do czynienia, nie powinno Cię to zdziwić. Znam przypadek rodziny, gdzie całe rodzeństwo żyje jakoś normalnie, a tylko jeden alkoholik i recydywista. Ci sami rodzice, reszta rodzeństwa mogła a temu zawsze pod górkę było.
Dragomir nie z patologia, tylko mam coś czego pewnie nigdy nie doświadczyłeś dlatego nie kumasz, kochająca się rodzinę i mój tata nigdy by nie zostawił mamy samej z kłopotami, nawet jest popełniła by głupotę. Dla nas więzi są ważniejsze niż pieniądze, ale nie mamy taki problemów, bo moi rodzice nauczyli dzieci zarządzać pieniędzmi.
A przy okazji, popatrz jak Ty już mnie dobrze znasz! Wolę, żeby było lekko patolsko, ale swojsko niż aroganckich dupków :)
Autorka wyznania powinna zaprzestać współfinansowania rodziców i jasno dać im do zrozumienia, żeby przestali finansować brata - chyba jest dorosły, to powinien odpowiadać samemu za swoje błędy. A jak nie mają kasy, to niech sprzedadzą tą ziemię, czy chociaż wydzierżawią.
Ciągle mnie cofa że, strony, więc dodam komentarz, żeby potem do niego wrócić