Moja teściowa zabrała wnuki do zoo. Dzieciaki wróciły zachwycone, a teściowa z wielkim zdziwieniem odkryła, że leniwce istnieją naprawdę. Do tej pory była przekonana, że to rasa wymyślona na potrzeby „Epoki lodowcowej”.
W takich momentach bardzo się martwię, że dzieciaki mają jej geny.
Dodaj anonimowe wyznanie
Jej geny czego? Tego, że akurat może nie trafiła w żadnej książce na informację o leniwcu? A ty wiesz wszystko o wszystkim?
Jej geny są również w Twoim łóżku. A na naukę nigdy nie jest za późno. Ty na pewno też za parę lat przestaniesz nadążać za postępem i Twoje dzieci będą musiały cierpliwie Ci tłumaczyć, jak korzystać z równych rzeczy których jeszcze nie ma.
Wiedza jest oparta na ciekawości i szukaniu odpowiedzi. Jeżeli uważasz, że to się dziedziczy to sama się doedukuj.
A po co jej ta wiedza? Ty też nie znasz większości zwierząt z innych krajów. Leniwiec akurat jest popularny w popkulturze, z której ona pewnie nie korzysta. Ale odróżni samca sarny od jelenia czy daniela. Rozpozna klon, dąb, buk, jesion, lipę, grab i topolę. Albo borowika, koźlarza, podgrzybka czy gąskę. Z czym ty byś pewnie miała problem ;)